Dziesiąty tom przygód policjanta Carla Morcka to "Mężczyzna w celi". Carl jest tym mężczyzną, oskarżony o liczne przestępstwa ląduje w więzieniu. Grunt usuwa mu się spod nóg. Nie tylko jemu, równie zdruzgotani są jego koledzy z pracy, Assad, Gordon, no i oczywiście Rose. Zaś Mona, jego żona, czuje się, jakby zawalił się świat. Nikt jednak nie załamuje rąk, tylko bierze się do pracy, zbadać, skąd się wzięło oskarżenie Carla o korupcję, handel narkotykami, zabójstwo i co tylko.
Poznałam ludzi z drugiej strony barykady, tych, co tak usilnie chcą załatwić szefa Departamentu Q, ich metody działania, brutalne i bezwzględne. Widziałam, jak Mona rozpętuje burzę medialną. Zaskoczyło mnie nieoczekiwane pojawienie się osób z pierwszych tomów cyklu. Ze wzruszeniem czytałam o niespodziewanej zmianie w zachowaniu syna Assada. Oczy otwierałam szeroko, gdy na scenie pojawił się Hardy.
Wszystko było wow, wyśrubowane i podkoloryzowane. Adler-Olsen nie bierze jeńców i pisze tak, jakby miał dziesięć rąk.
To jedna z moich ulubionych serii kryminalnych, a ten tom jest jednym z najlepszych w cyklu. Znakomity.
"Mężczyzna w celi" Jussi Adler-Olsen, tłum. Joanna Cymbrykiewicz, Wydawnictwo Sonia Draga, 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz