wtorek, 2 listopada 2010

"Tygrys i Róża" Małgorzata Musierowicz

Nie wiem, dlaczego ta książka ma tytuł "Tygrys i Róża", powinien być sam "Tygrys". Kapryśna i choleryczna Laura, córka Janusza Pyziaka i Gabrieli Borejko, nosi w sobie zakrzepły, zapiekły i zadawniony uraz porzuconego dziecka. Pyziak bowiem dał nogę z życia Gabrysi, gdy ta była z Laurą w ciąży. I jak zniknął, tak przepadł, nie dał znaku życia, nie interesował się rodziną, nic kompletnie!

Laura, nie mogąc już znieść takiego stanu rzeczy, udaje się w podróż do Torunia, do swojej ciotki Almy, siostry Janusza, aby dowiedzieć się czegoś o swoim ojcu. Czegokolwiek.
Dziewczę nic nikomu nie mówi o swojej wyprawie, licząc, że uwinie się raz dwa i nikt nawet nie zauważy, że jej nie ma. Ale życie krzyżuje jej szyki i Tygrys grzęźnie w Toruniu na dłużej.
Doświadczenie życiowe, które zdobywa Laura podczas tej podróży, nieco przyciera jej rogów. A Róża (żeby nie było, że to tylko o Tygrysku) zastanawia się, dlaczego ona w ogóle nie myśli o ojcu. Bardzo różne są te siostry, bardzo.
Jako zbawca i wybawiciel występuje Robert Rojek, wciąż beznadziejnie i nieuleczalnie zakochany w jednej z panien Borejko, wciąż obłędnie przyzwoity, poczciwy i sympatyczny (to chyba dla kontrastu dla Almy, która jest wyjątkowo niesympatyczną osobą).
Pojawia się też większa część rodziny Borejków wraz z przyległościami. Miło, rodzinnie i ciepło.

Ocena: 4/6.

3 komentarze:

  1. Ach Musierowicz, Musierowicz... uwielbiam. I Robrojka, kochanego, ciepłego i męskiego. Całą Jeżycjadę czytałam już naście razy, choć w tym roku jeszcze nie ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. czytane dawno temu, wciąż ma dla mnie jakąś magię :)

    OdpowiedzUsuń
  3. heh..chyba pójdę odkurzyć półkę z Musierowicz, w oczekiwaniu na kolejny tom;)

    OdpowiedzUsuń