Nie powinno się tego robić, ale przystępuję do recenzowania książki po przeczytaniu połowy. "Łazarz" to kryminał napisany przez szwedzkiego pisarza Larsa Keplera. Cykl z komisarzem Jooną Linną liczy już siedem tomów (ten jest siódmy).
"Łazarz" jest opowieścią o tym, jak komisarza dopada przeszłość i gryzie go w tyłek. Joona podskakuje jak oparzony, po czym gorączkowo próbuje zagonić pod swoje skrzydełka (jak kwoka) rodzinę i uciec do bezpiecznego gniazdka, zaś mroczną przeszłość mają opanować jego koledzy policjanci. Mroczna przeszłość w nieco odświeżonym wydaniu wędruje przez Europę, rozdając razy i ciosy na lewo i prawo.
Facet, co do którego Joona obawia się, że jest powiązany ze seryjnym mordercą (niby nieżyjącym), zabija jak potępieniec, szaleńczo, ale i z wyrachowaniem.
W połowie książki odpadłam, albowiem Lars Kepler potrafi niezwykle sugestywnie pisać. O tym, jak można ludzi porywać, więzić w trumnach, dziabać nożem, łamać kręgosłupy (miałam napisać wyciągać, ale pewnie byście nie uwierzyli, a tam tak napisano), walić łopatą i generalnie masakrować ciało ludzkie na przeróżne sposoby. Ponieważ on sugestywnie pisze, ja to wszystko widzę, no i... odpadłam, nie wytrzymałam, rzućcie kamieniem.
Dodatkowo przez pół książki nie zdołałam zaobserwować jakichś znaczących działań ze strony policji lub komisarza Joony - ot, on ucieka, oni zbierają zgłoszenia o kolejnych morderstwach czy porwaniach, jadą, dokumentują, po czym dostają kolejne zgłoszenie i tak w kółko.
Bardzo możliwe, że w drugiej połowie powieści coś się w tej kwestii zmieni, zacznie się porządne śledztwo, rozpracowywanie zabójcy, rozwiązywanie zagadek czy też Joona ruszy do akcji. Nie mam jednak odwagi czytać dalej, bo znów natknę się na opis wpychania człowieka do beczki, wraz ze złamaniem obojczyka, bo ręka się nie mieściła i zakopywania go żywcem, a wtedy to już na pewno ucieknę z krzykiem.
Czytaliście?
Czytalibyście?
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję Wydawnictwu Dolnośląskiemu.
"Łazarz" Lars Kepler, tłumaczył Maciej Muszalski, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław, 2019.
Nie, nie zmieniło się w drugiej części książki nic.
OdpowiedzUsuńDobrze, dzięki. :)
UsuńWiem, od kogo trzymać się z daleka. Ogólnie od kryminałów i sensacji ostatnio stronię, ale takie podejście w ogóle jakoś mnie odrzuca.
OdpowiedzUsuńOtóż mnie też, ale te kryminały mają spore rzesze fanów. Na rodzinnym spotkaniu opowiedziałam o książce - i znalazłam chętnego na jej przeczytanie.:)
Usuń