wtorek, 13 sierpnia 2019
"Kasia i jej kot. Tom 1" Christophe Cazenove, Hervé Richez, Yrgane Ramon
Testujemy komiksy egmontowe dla dzieci i czasem trafiamy na perełki, a czasem nie. Komiks "Kasia i jej kot" plasuje się w górnej strefie stanów średnich (jak raport ze stanu wody na rzekach).
Teoretycznie powinien to być hicior w naszym domu. Wyrazista bohaterka, kot z masą energii, pomysły na scenki wzięte z życia, humor zrozumiały i uniwersalny, fajne wyraziste kolory, mnóstwo dynamiki w scenach. Przeczytaliśmy komiks z zadowoleniem, pośmialiśmy się, ale jakoś, gdy moje dziecko ma sięgnąć po komiks, rzadziej wybiera "Kasię..." niż inne komiksy.
Chciałam szukać przyczyn takiego stanu rzeczy, ale właściwie po co? Każdy ma swoje upodobania. Opowiem wam po prostu o komiksie.
"Kasia i jej kot" to komiksowe scenki rodzajowe z życia rodzinki, na którą składa się Kasia, dziewczynka w wieku szkolnym, jej tata oraz Sushi, kot. Kot jest szalony, a czasem sprytny, a czasem straszliwie upierdliwy i w ogóle bardzo koci. Wszyscy ci, którzy mają albo mieli w domu koty, wiedzą, o co chodzi. Te wszystkie scenki dziejące się w domu każdego dnia, są przerobione na komiksowe obrazki.
Obrazki. Ciekawe. Nie ma tu klasycznego podziału na kadry oddzielone od siebie linią. Na białym tle kartki rozmieszczone są postacie, z zarysowanym tłem (czasem bardziej zarysowanym, czasem mniej). Dymki z tłem kolorowym lub białym, luz i swoboda. Czasem trochę chaosu.
Edit: zabranie na wakacje na wsi "Kasi..." znacząco zwiększyło jej oglądalność i czytalność ;) Dzieci domagają się więcej Kasi i jej kota.
Ten album zbiorczy zawiera trzy pierwsze tomy oryginalne, a w przygotowaniu jest już kolejny album. Zwróćcie uwagę, jak fajnie opisano twórców na stronie tytułowej:
Komiks przeczytany dzięki uprzejmości wydawnictwa Egmont Polska.
"Kasia i jej kot 1", scenariusz: Christophe Cazenove, Hervé Richez, ilustracje: Yrgane Ramon, tłumaczenie: Maria Mosiewicz, Egmont Polska, Warszawa 2019.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
U mnie to samo. Kupiony dla kociarza teoretyka, przejrzany bez zachwytów i odłożony do zakurzenia. Za to wrócili na stolik nocny C&H i zastanawiam się co mógłbym nabyć w tym typie :D
OdpowiedzUsuńHej, a u zmiana, dziecko młodsze polubiło i poprosiło o kontynuację.
UsuńJa załatwię to tradycyjną metodą. Wezmę wieczorem w ręce i zacznę się śmichrać i pochrząkiwać z ukontentowania :)
Usuń