wtorek, 19 stycznia 2010

"Snoopy: Była ciemna, burzliwa noc" Charles M. Schulz

Kupiłam zachęcona tytułem, kojarzącym się z Italo Calvino oraz zapewnieniem kolegi, że Fistaszki podobne są trochę do Calvina. No i okazało się, że to nie Fistaszki, a Snoopy, a to, co kupiłam, to odrzuty z Fistaszków. Do tego, przyzwyczajona do humoru, sprytu i wybujałego ego Calvina, podświadomie oczekiwałam czegoś w podobnym stylu. Okrutnie się zawiodłam.
Dostałam bowiem obrazki o tym, jak dzieci grają w baseball, choć albo nie umieją, albo im się nie chce, albo pada deszcz. Do tego obrazki, jak starsza siostra strofuje wciąż bez powodu młodszego brata. Oprócz tego obrazki, jak malutki chłopczyk chce pożyczyć psa, żeby się z nim bawić (udaje mu się to raz na dziesięć razy). Ten sam malutki chłopiec próbuje grać piłką do koszykówki, co kończy się tym, że piłka do koszykówki gra nim. Do tego obrazki o tym, jak w szkole idzie (właściwie nie idzie) pewnej wyjątkowo odpornej na wiedzę (i chyba inteligencję też) dziewczynce. Również obrazki o tym, jak się przegrywa w szklane kulki, gdy się jest małym i naiwnym chłopczykiem. Poza tym obrazki psa w pilotce, który pilotuje swoją budę. Jak również tego samego psa, piszącego powieść, wiele powieści, a każda składa się wyłącznie z tytułu. No i na koniec ptaszka, który jest przyjacielem tegoż psa. Ptaszek mówi po ptasiemu - w dymkach są kreseczki (tak jak ptasie ślady na śniegu) zamiast liter - i przypomina troszkę Śmierć Szczurów z tym swoim PIP. Ptaszek jest światełkiem nadziei w tunelu deprechy bijącej z tego komiksu i dlatego nie oceniłam oceną najniższą jak mogłam, tylko ciut wyższą.

Chyba że po prostu, jak mówi jedna z bohaterek komiksu "Jestem kimś, kto gra w chińczyka w świecie szachów" * i ten komiks po prostu nie jest dla mnie.

Ocena: 2/6

---
* Charles M. Schulz "Snoopy: Była ciemna, burzliwa noc: Część 2", tłum. Michał Rusinek, Nasza Księgarnia, 2008, s.35

1 komentarz:

  1. A dla mnie jak najbardziej :) Inna sprawa, że ja się wychowałam na "Fistaszkach". Pierwsze dostałam na początku podstawówki, to były takie cienkie zeszyciki, to tej pory mam jeszcze dwa w domu. ten humor jest zwykle sytuacyjny i bardzo subtelny.

    OdpowiedzUsuń