piątek, 1 października 2010

"Dziecko piątku" Małgorzata Musierowicz

Zarzekałam się, że po "Pulpecji" odpocznę sobie od książek pani Musierowicz. No i po co było się zarzekać? "Dziecko piątku" okazało się doskonałą odtrutką na mdławą słodycz "Pulpecji". Przez Aurelię, pamiętną Gieniusię z "Opium w rosole", Genowefę Trombke, Pompke czy też Sztompke, która wpraszała się z uśmiechem do obcych ludzi na obiadek. Teraz Aurelia wyrosła na nastolatkę, pochmurną, o zaciętych ustach i niechętnym spojrzeniu. Rok temu zmarła jej mama, a Aurelia, mimo iż z mamą (kiedy żyła) nie umiała znaleźć wspólnego języka, to szczerze i mocno ją kochała. Po pogrzebie dziewczynką zajął się ojciec (który wcześniej opuścił żonę z córką i zamieszkał z inną kobietą), zresztą, zaraz tam zajął. Po prostu zamieszkała w jego domu, we własnym pokoju, obok nowej partnerki ojca i jej syna. I tak sobie mieszkała, cała ścierpnięta w środku, zła na siebie, jakoś skulona i do tego bezbronna.

Wyraźnie brakuje jej ciepła, czułości, miłości i troskliwości. Na szczęście ma babcię. Na szczęście wyprowadza się do niej na czas wakacji. A babcia (ach, te cudowne babcie o spracowanych kochanych rękach), jak Gerda z baśni Andersena, topi w sercu Aurelii lodowe szkiełko, co tam wpadło rok temu i do teraz nie mogło wypaść.
Oczywiście nie samą Aurelią "Dziecko piątku" żyje i z prawdziwym zainteresowaniem czytałam o starych znajomych: Gabrysi i Grzesiu, Pyzie i Tygrysku. Ważny jest Konrad Bitner, brat Bebe B. Istotna jest Kreska, jej mąż Maciek i profesor Dmuchawiec. Pojawił się też wcześniej nie eksponowany woźny, pan Jankowiak, starszy pan, niby groźny i srogi, a i tak koniec końców rozbrojony atmosferą domu Borejków. Jak każdy czytelnik, który zabrnął aż tutaj.

Ocena: 5/6.

6 komentarzy:

  1. "Kwiat kalafiora", "Dziecko piątku", "Noelka" i "Córka Robrojka" to moje ulubione powieści cyklu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja zabrnęłam aż do końca recenzji, ale zdeklarowaną fanką Jeżycjady jestem. Dla mnie każda część ma w sobie coś wyjątkowego. Dopiero w ostatnich coś się niestety zaczęło psuć.

    OdpowiedzUsuń
  3. no i własnie zapomniałam dziś w bibliotece zabrać jakąś książke Musierowicz :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Jeżycjadę ;D Jestem akurat za "Dzieckiem piątku" i moje odczucia są pozytywne. Ogromny podziw dla Pani Musierowicz;)

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja się zastanawiam,czy czytając "Dziecko piątku" jako pierwsze w kolejności będę wiedziała o co chodzi? Czy jednak trzeba przeczytać pierwszy tom?

    OdpowiedzUsuń
  6. "Dziecko Piątku" oraz "Opium w rosole" doceniłam dopiero niedawno i wysunęłam na pierwsze miejsce na liście moich ulubionych części Jeżycjady. Aurelia vel. Gieniusia to postać niesamowita intrygująca i dużo bardziej ciekawsza od cukierkowej Patrycji, czy rozhisteryzowanej Idy.

    Żałuję bardzo, że "Kalamburka" jest ostatnią książką, która wynosi się na wyżyny. Po niej niestety wydaje się, jakby temat nieco się wyczerpał...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń