niedziela, 18 października 2009

Dick Francis

Kurt Vonnegut w "Trzęsieniu czasu" napisał: 
"Pisarza Dicka Francisa spotkałem na Kentucky Derby przed wielu laty. Wiedziałem, że był kiedyś mistrzem jazdy konnej z przeszkodami. Powiedziałem, że jest wyższy, niż oczekiwałem. A on na to, że trzeba chłopa, aby utrzymać konia w czasie skoków przez przeszkody. Jego postać na stałe utkwiła mi w pamięci, ponieważ, jak mi się wydaje, w życiu jest podobnie: chodzi o utrzymanie szacunku dla samego siebie, dumy, gdy się pokonuje płoty, mury i wodę." 
Przeczytałam to i jakoś się ucieszyłam. Książek Dicka Francisa mam kilka, ale dwie szczególnie pamiętam, gdyż bardzo mi się spodobały od pierwszego czytania - "Bankier" i "Płatne przed gonitwą". Bardzo plastycznie i wiernie oddane środowisko wyścigów konnych, co się nieczęsto zdarza w kryminałach (tak, to kryminały). A teraz się dowiaduję, że przecież autor znał ten świat od podszewki! Teraz jasne! No przecież wcześniej nie wiedziałam, bo mało kto szuka informacji o autorze, przeczytawszy jego książkę, jakiś tam dobry kryminał (no ja nie), ale teraz już wiem. Fantastyczne uczucie.
I trochę z jego książek:  
"Przeczytałem jeszcze jeden artykuł, tym razem o szybkim teście antydopingowym dla koni wyścigowych opartym na przeciwciałach. Była to jedyna lektura, jaką mogłem znaleźć. Miałem przyjaciela - maniaka czytania, który był w stanie rozczytywać się w rozkładzie jazdy autobusów, jeżeli nie miał nic innego pod ręką."
  (Dick Francis 'Powrót", Świat Książki, W-wa 1994 s. 66.) Jakież to dla nas znajome i zrozumiałe, prawda? :)  

"Ceny oleju napędowego mogą pójść w górę, czytałem dalej. Nie znosiłem artykułów opartych na przypuszczeniach. Tak samo jak rubryki « lekarze ostrzegają». Lekarze powinni ostrzegać czytelników przed rubryką «lekarze ostrzegają»."  
(Dick Francis "Impuls", Świat Książki, Warszawa 1995, s. 106) Trafna uwaga!  

"Choć bardzo się starał, pełen wyniosłości ton głosu nie mógł ukryć pustki, która się pod nią kryła. Tak naprawdę Tigwood był miernotą, co stara się wynaleźć rolę dla siebie, samo w sobie nic dziwnego czy odstręczającego. Cóż innego miał robić? Pełznąć naprzód, załamując ręce, jak Uriasz Heep?" (Jak wyżej, s. 142)


Gdybym nie przeczytała wcześniej Dickensa "Dawida Copperfielda", nie wiedziałabym, kim był Uriasz Heep. Należy jak najwięcej czytać, by móc wyłapywać wszelkie niuanse. Uprzejmie proszę więc o rozciągnięcie doby.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz