wtorek, 12 stycznia 2010

Stosik


Oto poddałam się blogowej modzie na stosiki i z dumą podszytą zażenowaniem prezentuję swój. Z dumą, bo taki duży i kolorowy, a z zażenowaniem, bo w sumie nie ma co się chwalić, że się tego i owego jeszcze nie przeczytało, choć w domu leży.


Od dołu zaczynając mamy:

1. "Opowieści o Johnnym Maxwellu" Terry Pratchett - moje, kupione, czeka od dawna, nawet nie otworzyłam.
2. "Zwierzęta z lasu dziewiczego" Arkady Fiedler - tak mnie jakoś parę dni temu naszło na swojską egzotykę i wydłubałam z podaja.
3. "Hakawati, mistrz opowieści" Rabih Alameddine - skusiłam się przez blogi, bo na jednym pochlebna recenzja, na drugim link do wydawnictwa, że promocja - no i przywieźli dziś.
4. "Veritas" Rita Monaldi i Francesco Sorti.
5. "Secretum" Rita Monaldi i Francesco Sorti.
6. "Imprimatur" Rita Monaldi i Francesco Sorti - po "Wątpliwościach Salaiego" i pochlebnej recenzji odezwał się do mnie kolega, proponując pożyczenie powyższego, zgodziłam się chętnie, ale zaczęłam "Imprimatur" (widać zakładkę) i nudzę się okropnie. Odłożyłam.
7. "Historia miłości" Nicole Krauss - przywieziona ze spotkania biblionetkowego.
8. "Nie wiem, jak ona to robi" Allison Pearson - zaczęłam to czytać, ale opowieść o matce pracującej jeszcze mnie nie bawi, chyba za małe mam dziecko i brak mi jeszcze dystansu.
9. "Kapłanka w bieli" Trudi Canavan.
10. "Ostatnia z dzikich" Trudi Canavan - pożyczyłam "Erę pięciorga" z braku u znajomych "Trylogii Czarnego Maga" - jak nie kijem, to pałką, nie?
11. "Sklepy cynamonowe. Sanatorium pod Klepsydrą" Bruno Schulz - tak, tak, wzdech, nie czytałam jeszcze.
12. "Monte Cassino" Melchior Wańkowicz - wypadło mi z polecanek w biblionetce, to wzięłam z podaja. Nie wiedziałam, że to takie tomisko i trochę mnie ta grubość przerażą. Ale nie zmarnuje się, bo mąż przeczytał.
13. "Wojna, ludzie i medycyna" Adam Majewski - też z polecanek. Pewnie przez "Kore" i "Medicusa" tak mi te medyczne książki wypadają...
14. "Pazur Łagodziciela" Gene Wolfe - czytam właśnie teraz.
15. "Urth Nowego Słońca" Gene Wolfe.
16. "Cytadela Autarchy" Gene Wolfe.
17. "Miecz Liktora" Gene Wolfe - cały cykl dostałam w prezencie z bonusem w postaci kilku zdań na temat tajemniczości i wieloznaczności tegoż. Toteż gnana ciekawością popędziłam czytać i na razie mam mieszane uczucia na temat tajemniczości, ale czyta się zgrabnie.

Zapomniałam jeszcze o czymś autorstwa Maurice Druon, ale nie mogę znaleźć na półkach, no i jeszcze lecą do mnie z podaja książki do wyzwania i jeszcze jeden Fiedler. Ole! :)

5 komentarzy:

  1. Łatwiej chyba zmierzyć Twój stos na metry, a nie na ilość egzemplarzy. Miłego czytania!

    OdpowiedzUsuń
  2. A propos "Imprimatur"... rzekłbym: "A nie mówiłem?" :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Lilithin - dziękuję, mam tego na parę miesięcy do przodu :)
    Bazylu, mówiłeś. Miałeś rację i teraz sama nie wiem, kończyć, czy nie...

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie stosik! To ogromny STOS! Pozostaje życzyć miłego czytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam kłopoty z zabraniem się za grube tomy,gdy kłują w oczy i przypominają,że na nie czas.
    Miłej lektury:)

    OdpowiedzUsuń