piątek, 14 maja 2010

"Shantaram" Gregory David Roberts

Powieść - rzeka, powieść - monsum, powieść - ogrom. Nie da się ukryć, że objętość była istotnym powodem, że sięgnęłam po książkę tak późno, a stała na półce i stała i czekała. Prawie siedemset stron. Większy niż przeciętny format. Twarda oprawa. Ciężka jak nie wiem co.

Ale gdy już wzięłam do ręki i przeczytałam pierwszy rozdział, wsiąkłam. Autor, Linbaba (to jego hinduski przydomek), młody człowiek pochodzący z Australii, jest zbiegłym więźniem. Wylądował w Bombaju i wsiąkł w to miasto jak ja w książkę :) Chyba to zasługa ludzi, z którymi się zetknął na samym początku: postać Prabakera jest tak wyrazista, że wyłazi z kart powieści razem ze swoim uśmiechem! Karla - piękna, zielonooka, tajemnicza Karla, w której zakochał się Linbaba, pojawiająca się i znikająca. Albo Kadir - mafijny boss, którego można pokochać za to, że jest. A może to zasługa miasta? Bombaj, miasto przebogate. Poznajemy (bo autor nam pozwala) i hotele dla turystów, gdzie mieszka początkowo, i slumsy, gdzie przenosi się później, ale i bogate dzielnice - bo i tam zawitał. Wędrujemy z autorem na hinduską wieś. Towarzyszymy mu, gdy w slumsach zakłada szpital dla biednych. Obserwujemy, jak zarabia na życie drobnym pośrednictwem, a potem grubymi oszustwami. Widzimy, jak trafia do więzienia, wyjątkowo przejmujący fragment powieści. Jedziemy razem z nim do Afganistanu, przemycać broń i brać udział w walkach. Cały czas myślimy razem z nim o Karli i nie wiemy, czy będą razem, bo tak bardzo do siebie pasują, czy też nie?

To piękna opowieść, z mnóstwem szczegółów, osobista, wnikliwa, z której wylewa się wielka miłość do Indii, miłość do Bombaju. To powieść awanturnicza, w której lubimy bohatera, mimo że przestępca, bo to swój chłop i da się lubić. To książka o ludziach, o ich celach, dążeniach i marzeniach.

W tej książce jest wszystko, wszystko! Dałabym szóstkę, ale część afganistańska mnie znużyła, już za dużo walk.

Ocena: 5,5/6.

Shantaram [Gregory David Roberts]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

11 komentarzy:

  1. Mam parę grubasów na półce, niektóre nawet pozaczynałam i ... czekam, bo wiem, że jak zacznę to inne sprawy pójdą na bok.
    O tej książce słyszałam wiele pochlebnych opinii, a Twoja recenzja wzmacnia mój sąd o niej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę na półce, słyszałam wiele dobrego na jej temat, teraz dołączyła także Twoja recenzja, ale przeraża mnie właśnie format. Boję się, że jak zacznę, to będę miała tydzień wyjęty z życia :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam ją na półce i ciągle boję się wziąć ją na warsztat. Zauważyłam, że niektóre cegły czytam cholernie długo, przez ten czas mogę przeczytać kilka innych książek.
    Ale kusi mnie i kusi. Może w końcu zacznę jej czytanie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam, zdobyłam, czekam na lato, będę czytać na stole w ogrodzie, bo ona taka ciężka, ze mnie to przeraza

    OdpowiedzUsuń
  5. Ech, niedowiarki jedne, nie bójcie się ciężaru, on znika, kiedy się wczytamy! I zapewniam, że czyta się szybko, tam nie ma dłużyzn, akcja, dynamika, hop i do przodu!
    Warto, naprawdę, zdmuchujcie ten kurz i bierzcie książkę do ręki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Tak, ja też mam ją na półce, ale tak jak poprzedniczki boję się za nią brać, z resztą mam mnóstwo takich cegieł, które czekają na trochę wolnego czasu. Te najgrubsze zawsze zostawiam na później i na później, takim sposobem jestem chyba jedną z niewielu osób, które jeszcze nie czytały "Cienia wiatru". Za nic nie mogę się zabrać za tę książkę, bo wiem, że potrzeba czasu i skupienia, a mi tego zwyczajnie wiecznie brakuje :(

    OdpowiedzUsuń
  7. oj takie ksiazki są cudowne.. widziałam ją w ksiegarni, faktycznie spora :)) może znajdę w bibliotece kiedyś.. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hihi, widzę, że nie tylko ja się boję "Shantaram" :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Brzmi jak coś, co muszę przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czeka na półce...Tak jak Hakawati i pewnie doczekać się już nie może, ale taki nieporęczny format, który nie mieści się w torebce... :)
    Ciągnie mnie do tej książki i ciągnie :)

    OdpowiedzUsuń