czwartek, 5 sierpnia 2010

"Pchli pałac" Elif Şafak

Skończyłam czytać tę powieść podczas czekania na siostrzenice - zdawały właśnie egzamin na prawo jazdy. Jedna zdała, druga oblała, przeplatanka jak w życiu, coś jest czarne, a coś białe. W "Pchlim pałacu" jest samo życie, przeplatane, czarne, białe, szare, zielone, błękitne, każde. A do tego wszystkiego egzotyczne, bo tureckie, bo pachnące szafranem i innymi przyprawami, bo wielopokoleniowe, bo z bajkami opowiadanymi wnukom przez dziadka, bo pełne wierzeń czy to religijnych, czy to poza religię wychodzących, bo pełne miłości, śmierci, cierpienia i szczęścia. No zaraz, napisałam, że to egzotyczne? Ale przecież to wszystko powyżej występuje na całym świecie! Nutka egzotyki jest więc w książkę tak wpleciona, że nie sposób jej wyplątać.

Co sprawia, że "Pchli pałac" tak dobrze mi się czytało? To kunszt pisarski autorki, która potrafiła przyciągnąć mnie do kart książki. Która tak opisuje historie każdego z lokatorów jednej z kamienic w Stambule, że naprawdę interesowały mnie ich losy i ciekawiło, co stanie się za chwilę, bo to, co stało się wcześniej, już wiedziałam z kart powieści. To książka dla wszystkich, którzy lubią gawędy, któzy lubią dać się porwać niespiesznym opowieściom i płyną w ich nurcie z ukontentowaniem. To książka dla mnie oraz dla wszystkich, którzy czasem czują się jak solniczka.
"- Jak miała na imię? - spytała Błękitna Kochanka, po raz setny potrząsając nad talerzem solniczką, jakby przsięgła sobie sprawdzić, czy zapas soli kiedyś się skończy. [...]

- W takim razie wymyśl jakieś dla mnie - powiedziała, odstawiając wreszcie na stół solniczkę, której od tego potrząsania na pewno zakręciło się w głowie". *
Na sam koniec (czytania) książka puściło do mnie perskie oko, tłumacząc mi, że tureckie o umlaut czyta się jak niemieckie u umlaut, a tureckie u umlaut czyta się jak się niemieckie o umlaut - czyż to nie urocze i przewrotne?

Hm, a właściwie dlaczego "Pchli pałac", a nie "Pałac Cukiereczek"?

Ocena: 5/6.
---
* - Elif Şafak, "Pchli pałac", tłum. Anna Akbike Sulimowicz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2009, s. 423.

2 komentarze:

  1. no to teraz na liście "do przeczytania' mam już 2 jej książki :) bardzo fajna recenzja, zachęca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. na mnie czeka już drugi rok. Chec przeczytania zakonserwowała mi się jak obtoczona w soli figa ;)

    OdpowiedzUsuń