sobota, 7 sierpnia 2010

"Tabliczka marzenia" Halina Snopkiewicz

Czytałam to już wcześniej, jak byłam nastolatką, ale kiedy w jednym z konkursów biblionetkowych pojawił się fragment tejże powieści, nie mogłam się oprzeć chęci przypomnienia sobie książki.
Wspaniale się ją czyta po latach. Postać Ludki, nastolatki, właściwie nie różni się tak bardzo od wielu innych nastolatek sportretowanych w literaturze, ale jest wyjątkowo sympatyczna. Widzimy tę dziewczynę o niezdarnym wdzięku długonogiego źrebaka, towarzyszymy jej, gdy się zakochuje, gdy ma problemy w domu, gdy próbuje uporać się sama ze sobą - i lubimy ją, zwyczajnie ją lubimy, bo da się lubić, bo jest dobra, miła i ma piękną duszę. Dlatego trzymam za nią mocno kciuki, żeby jej się poukładało w szkole, żeby rozwiązała swój konflikt z bratem i żeby była szczęśliwa z chłopakiem, równie jak ona sympatycznym.
Do tego wszystkiego przecudowne są rozmowy nauczycieli z uczniami w szkole, do której uczęszcza Ludka:
"Tylko nie idziemy jak burza, a wyjątkowo cicho, bo naokoło nasi koledzy w trudzie i znoju czołgają się właśnie z suchymi gardłami do krynicy nauki. I bylibyśmy okrutni i niehumanitarni, gdybyśmy im w tym przeszkadzali"*.
Ocena: 5/6.
---
* - Halina Snopkiewicz "Tabliczka marzenia", Nasza Księgarnia, Warszawa 1973, s. 78.

2 komentarze:

  1. Cóż zapowiada się naprawdę ciekawie, więc być może zajrzę do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pamiętam te książkę! Świetna, tak mi się podobała główna bohaterka, a jeszcze dodatkowo czytała książki Thora Heyerdahla!

    OdpowiedzUsuń