sobota, 21 sierpnia 2010

"Mała zła czarownica" Václav Čtvrtek

Kto zna bajkę o Rumcajsie, Hance i ich synku Cypisku? Wszyscy, prawda? A o Żwirku i Muchomorku też słyszeliście? Autorem tych opowieści, pięknie przeniesionych na ekran telewizyjny jest Václav Čtvrtek (czy to nie nasz polski czwartek?). Napisał też uroczą bajkę o królewnie, która stała się czarownicą, o starej czarownicy, o diable, o... i dalej nie pamiętam. Utkwiły mi za to w pamięci wyjątkowe ilustracje (o czym będzie dalej).
Na szczęście istnieje internet i wyszukiwarka, która zaprowadziła mnie do bloga, którego autorka dzieli się wspomnieniami na temat tej właśnie książki. Blog Justyny Sobolewskiej o wychowywaniu przez czytanie, jest świetny i jeszcze do niego wrócę. Powracając natomiast do "Małej złej czarownicy", przypomniałam sobie z grubsza fabułę. Oto starej czarownicy Agacie kończy się czas, przez który wolno jej było przebywać na ziemi, a z piekła już wysłano po nią diabła Mieszuna. Czarownica jednak wymyśla fortel, który pozwoli jej pobyć dłużej na ziemi - znajdzie młode dziewczę, zamieni ją w czarownicę, co pozwoli kiedyś Mieszunowi wrócić do piekła nie z jedną, ale z dwiema czarownicami. Nieszczęśnicą jest śliczna i niewinna księżniczka Marietka. Na ratunek wyrusza narzeczony Marietki, książę Marianek oraz jej służąca, Tereska, a czytając książeczkę możemy się dowiedzieć, czy im się udało, co stało się z Marietką i jak zmienił się diabeł Miechun.

Książeczka ładna, ale najpiękniejsze są ilustracje. Jak dowiedziałam się z komentarzy pod notką na podanym wyżej blogu, autorem jest Stasys - przyznam się bez bicia, że nie znałam jego nazwiska, ale jego rysunki, obrazy, grafiki, są tak wyjątkowe i charakterystyczne, że z całą pewnością spotkałam się z nimi nie tylko w opowieści Čtvrtka, ale i na plakatach filmowych, teatralnych czy na okładkach innych książek. Zajrzałam na stronę Stasysa i w sekcji ilustracji do książek znalazłam dwie pochodzące właśnie z “Małej złej czarownicy”, jedna to prezentowana już okładka (toteż tylko link  zapodam) a druga pochodzi już z książki.


 Widzimy tu czarownicę Agatę, która w misie z wodą zaprawioną jakimiś tajemniczymi proszkami (coś jak kryształowa kula) podgląda, co się dzieje z diabłem Mieszunem. Jeszcze jedną ilustrację znalazłam u p. Sobolewskiej - gdzie mamy przegląd prawie wszystkich postaci występujących w książeczce: w środku Tereska, po prawej Agata i Mieszun, po lewej królowa (wszak w każdej takiej bajce musi być i królowa) oraz królewicz Marianek z księżniczką Marietką.

A pamiętam jeszcze klejnoty, jakimi była obdarowana królowa, przerysowywałam je potem starannie w moim pamiętniku...  Przypomnę sobie niedługo jeszcze więcej, bo książkę zamówiłam sobie w antykwariacie. Z sentymentu.

Ocena: 5/6.

4 komentarze:

  1. Pewnie, że czwartek. Pondělí, úterý, středa, čtvrtek i pátek. ;) Zainteresowałaś mnie tą recenzją, jutro z samego rana udam się do antykwariatu i poszukam/popytam, bo te ilustracje czarują, i to jak.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ilustracje w "Małej złej czarownicy" faktycznie super. Książki niestety nie czytałam, ale kojarzę od nas z biblioteki. Jak wrócę do pracy na pewno nadrobię.
    A, no i dzięki za polecenie bloga Sobolewskiej. Bardzo fajny, już dopisuję do swoich linków:)

    OdpowiedzUsuń
  3. No i przez czarownicę przypomniała mi się jeszcze jedna książeczka tego autora, "Smok", kiedyś też dopadnę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tej nie czytałam, ale miałam w dzieciństwie jedną książkę z baśniami ilustrowaną przez tego samego człowieka. Teraz uważam, że te ilustracje są piękne, ale jak byłam mała, to tak mnie przerażały, że przewracałam strony z zamkniętymi oczami...

    OdpowiedzUsuń