środa, 10 sierpnia 2011

"Sprawa haczyka z przynętą" E.S. Gardner


W książkach o Perrym Masonie uwielbiam kilka drobiazgów, o których już kiedyś pewnie wspominałam, ale najwyżej się powtórzę.

1. Trudna praca detektywów, którzy w celu zdania szefowi relacji z postępów w pracy musieli szukać stacji benzynowej, drogerii czy budki z telefonem.
2. To, że można kupić bilet na samolot i wsiąść na jego pokład pięć minut przed odlotem.
3. Spisy osób na samym początku książki, gdzie Dellę Street określa się jako "sekretarkę par excellence*", a takiego na przykład Arthmonta A Freela jako "szacownego szantażystę".
4. Sposób porozumiewania się wykorzystujący ogłoszenia w gazetach.
5. Krzyżowy ogień pytań na sali sądowej w wykonaniu Masona.
6. To, że w obiegu są banknoty o nominale dziesięciu tysięcy dolarów (to nie fantazja autora, istnieją takie)

W "Sprawie haczyka z przynętą" występuje na pewno punkt 1, 3, 4 oraz 6. Dziesięć tysięcy dolarów ma stać się honorarium adwokata, ale póki co, zostaje rozcięte na pół. Jeden kawałek banknotu zostaje u Masona, a drugi zatrzymuje zamaskowana kobieta. Zanim Mason odkryje, kim ona jest, ginie człowiek, w powietrzu fruwają machlojki z papierami wartościowymi, mignie szantażysta, przewinie się kilka kobiet, a co jedna, to ładniejsza i bardziej bezwzględna.

Nie ulega jednak wątpliwości, że Mason sobie poradzi. Zawsze sobie radzi.Mrau.


"Sprawa haczyka z przynętą" E.S. Gardner, tłum. Bartłomiej Madejski, Wydawnictwo Dolnośląskie 2006. Tom 16 cyklu.
---
* - par excellence - w całym tego słowa znaczeniu, w najwyższym stopniu

2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie przedstawiłaś swa recenzję tak, że ja z miejsca mam ochotę poznać te książkę. Krótko, rzeczowo na temat, super!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziwne, cyrysiu, na temat innych książek tego samego autora, o których pisałam, miałaś zgoła inne zdanie.

    OdpowiedzUsuń