piątek, 23 października 2009

"Trzęsienie czasu" Kurt Vonnegut

Grupa ludzi wybrała się kiedyś do Kanady, żeby zapolować na jelenie i łosie. Ktoś musiał zostać kucharzem, bo inaczej wszyscy pomarliby z głodu. Ciągnięto zapałki i wypadło na mojego ojca. Myśliwi ustalili, że ktokolwiek powie złe słowo na temat kuchni ojca, sam zostanie kucharzem. Ojciec gotował coraz gorzej i gorzej, a reszta cholernie dobrze bawiła się w lesie. Koledzy chwalili kolacje, choćby najokropniejsze, mlaskając z ukontentowania i poklepując mojego ojca po plecach. Któregoś ranka, gdy reszta wyruszyła do lasu, ojciec znalazł świeżą łosią kupę. Usmażył ją na oleju silnikowym, a wieczorem podał na gorąco jako kotleciki. Gość, który pierwszy wziął kotlecik, wypluł go z obrzydzeniem. To był odruch! Wybełkotał: - Jezu Chryste, to smakuje jak łosia kupa smażona na oleju silnikowym! I szybko dodał: - Ale dobra kupa, dobra.

2 komentarze: