niedziela, 21 sierpnia 2011

"Zajmująca fizyka" Jakub Perelman, naprawdę zajmująca


Koleżanka pożyczyła mi nader ciekawą pozycję w ramach uzupełniania kategorii (więcej w tej dyskusji na biblionetce), co prawda miałam sobie uzupełnić matematykę, a nie fizykę, ale nie szkodzi, złapałam się najpierw za fizykę.

Pan Jakub Perelman napisał książkę, gdzie przeleciał się po wszystkich najważniejszych działach fizyki, pisząc zajmująco, na temat, bez wzorów (no, chyba że były naprawdę niezbędne), okraszając swe wywody rysunkami i przejrzystymi schematami. Mój Boże, żeby takie były podręczniki, dzieciaki w szkołach byłyby szczęśliwe!
No ale takich nie będzie, nie ma co się łudzić, podręcznik rzadko kiedy jest ciekawy i wciągający.

Chylę czoła, świetna lektura, mimo myszki wyglądającej zza strony - fizyka troszkę poszła do przodu przez te kilkadziesiąt lat, Szczególnie dobitnie uświadomił mi to rozdział o fotografii. Ale proszę państwa, toż to wystarczy lekko zmrużyć jedno oko (to autentyczna rada z wyżej wzmiankowanego rozdziału), żeby widzieć wszystko doskonale.

Polecam, choć zdaję sobie sprawę, że tak leciwe dzieło może być trudno dostępne.

"Zajmująca fizyka" Jakub Perelman, tłum. Janina Budkowska, Państwowe Wydawnictwo Popularno-Naukowe "Wiedza Powszechna", Warszawa 1955

10 komentarzy:

  1. Ciekawe jak na tę książkę zareagowałby taki fizyczny głąb jak ja...
    Tak sobie sprawdzałam przy okazji wspomnianej przez Ciebie biblionetkowej dyskusji jakie kategorie jeszcze mam nieocenione i właściwie wcale się nie zdziwiłam, że wszystkie "ścisłe" przede mną. Może już nadszedł czas na poważną lekturę...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajmująca fizyka to oksymoron. Gdy słyszę to słowo, blednę, nogi mi się trzęsą... Trauma szkolna nie odpuszcza po ponad 30 latach! Brrr...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka od lat stała na półce w moim domu rodzinnym i ja, uważająca się za humanistkę, nienawidząca fizyki, przeczytałam książkę od deski do deski! Gdyby tak wszyscy uczyli o fizyce, nie miałabym alergii na same brzmienie tego słowa:) Fajnie, że ktoś "Zajmującą fizykę" odkurzył:) Pozdrawiam Ania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez miałam te książkę ,czytałam .Pamiętam odpowiedz na pytanie co by było gdyby ktoś miał władzę i powiedział : ziemio stań !
      Chętnie ponownie wróciłabym do tej pozycji poszukam w bibliotece .O ile byłoby łatwiej uczyć się fizyki gdyby ją odkurzono

      Usuń
  4. Anek, czytałabyś z zajęciem, zapewniam; książkowcu, Ciebie też to dotyczy. To chyba zasługa tego, że z książki nie musisz się niczego nauczyć, nie ma takiego obowiązku, cudo!
    Aniu, cieszę się, że to nie jest tak całkiem zapomniana książka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak widzę wiele moich poprzedniczek również żywi urazę do tego przedmiotu szkolnego. Mój nauczyciel naprawdę potrafił obrzydzić ten przedmiot, robił to znakomicie. Ja jednak jestem pewna, że sam przedmiot, z dobrym podręcznikiem bądź nauczycielem rzecz jasna, mógłby mnie porwać! Dlatego szkoda, że takie pozycje jak ta są tak niedostępne... No cóż, na pewno zapamiętam tytuł i obiecuję sobie jej poszukać, być może przełamię złą passę dotyczącą tego przedmiotu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie będę oryginalna. Z fizyki pamiętam jedynie e=mc2. I absolutnie nic więcej. Może szkoda, że taka książka nie wpadła mi w ręce z dwadzieścia lat temu. Teraz to już raczej przepadło, przynajmniej w moim wypadku. Ale, jeśli gdzieś mi się rzuci w oczy, a tytuł nie do zapomnienia to na pewno zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
  7. cyt: ksiazkowiec "Zajmująca fizyka to oksymoron."
    Poważnie? Polecam E.M.Rogers 'Fizyka dla dociekliwych' tłumaczone z angielskiego w pięciu tomach (1 Materia ruch siła 2 Astronomia 3 Cząteczki i energia 4 Elektryczność i magnetyzm 5 Fizyka jądrowa), kilka wydań. Dla mnie było to i jest nadal bardzo zajmujące.
    Dzieło Perelmana znam niestety tylko z cytatów w "Lilavati".

    OdpowiedzUsuń
  8. Ta książka zmieniła moje życie. Dopadłem ją jakoś w VI klasie szkoły podstawowej (był to też pierwszy rok w którym zacząłem uczyć się fizyki w szkole), znalazłem ją w biblioteczce mojego ojca który był elektronikiem-samoukiem. Dzięki tej książce i Lilavati z drugiej strony, fizyka i matematyka stała się moją pasją. Warto też dodać że Jakub Perelman (1882-1942) urodził się w Białymstoku a zmarł z głodu w Leningradzie. Warto też dodać że rosyjski matematyk Grigori Perelman (nie spokrewnieni), ten który odmówił przyjęcia Field Medal, wymieniał właśnie tą książkę jako najbardziej wpływową w jego życiu. Osobiście uważam że jest to książka: "z gatunku tych które należy przeczytać w odpowiednim wieku albo wcale i wtedy lepiej od razu wyszkoczyć przez okno... zanim zostanie się jakimś smutnym, nie bójmy się tego słowa: "humanistą"... Ja miałem szczęście."

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miło czytać takie komentarze. Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń