ŚBK: Mężczyzna idealny, czyli parę słów o moich ulubionych bohaterach literackich

W tym miesiącu blogerzy z ŚBK piszą o swoich ulubionych bohaterach literackich. Macie też takich? Jak zaczęłam liczyć, wyszło mnóstw, więc może ładnie przedstawię pięć osób, a reszta będzie tylko wymieniona.

1. Sława Pawłysz z książek  Kira Bułyczowa. Kosmonauta, lekarz. Taki zwyczajny, wcale nie bohater, wciąż dręczony wątpliwościami. Zawsze wybiera takie rozwiązania, które wydają mu się najuczciwsze, nie idzie na łatwiznę. Bardzo go lubię. Trochę przypomina Pirxa, ale tylko trochę, Pirx jest przy nim bardzo zimny.
Mam taką obszerną notkę na temat tego bohatera, a raczej tekstów, w których go można znaleźć: Sława Pawłysz - dzieła zebrane.

2. Alan Grant, detektyw z powieści Josephine Tey: "Córka czasu" i "Tam piaski śpiewają". Coś niesamowitego, jak mnie pociągają inteligentni mężczyźni. W ogóle nie wiem, jak ten Alan Grant wygląda, zdaje mi się, że przeciętnie, ale jego sposób myślenia, mrauuu... Umiejętność analizy i wyciągania wniosków, niepospolita intuicja, a do tego nieprzeciętna wrażliwość. Urzekająca kombinacja.

3. Joe Alex z książek Macieja Słomczyńskiego. Detektyw, doradca Scotland Yardu, uprzejmy, miły, bogaty, świetna partia! Do tego autor - tworzy kryminały, w których opisuje swoje własne przygody, dzięki niemu po raz pierwszy poznałam budowę szkatułkową powieści, nawet o tym nie wiedząc.
Z tym autorem wiąże się ciekawa historia, opisałam ją tu.

4. Brat z powieści "Bartłomiej Farrar" Josephine Tey. Oszust, po prostu oszust. Ale jaki sympatyczny, uczciwy i miły. I zakochany, i w imię tej miłości stawiający na szalę całe swoje życie. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym to zobaczyć zekranizowane. Właściwie to było, ale sto lat temu, przez BBC, jakiś niszowy serial czy film TV. Ale wciąż nie udało mi się tego odnaleźć.

5. Galloway Gallegher z opowiadań Henry'ego Kuttnera. Genialny wynalazca, z jedną wszakże wadą: jest twórcą epokowych odkryć wyłącznie pod wpływem alkoholu. Czyli jak zaleje się w trupa. Niestety po wytrzeźwieniu nie pamięta zupełnie, jak doszedł do tego czy owego wynalazku. Znów facet z nieprzeciętnym intelektem, a do tego z poczuciem humoru:
GALLEGHER: - Może malucha?
ŻOŁĄDEK:   - Ostrożnie!
GALLEGHER: - Naparsteczek...
ŻOŁĄDEK:   - Oooch!
GALLEGHER: - Nie rób mi tego! Muszę się napić. Podwórko mi ukradli.
ŻOŁĄDEK:   - Szkoda, że mnie nie ukradli.


Poza tym lubię jeszcze Pirxa z opowiadań Lema, Locke'a Lamorę z powieści Scotta Lyncha, adwokata Perry'ego Masona z serii Erle Stanley'a Gardnera, Szakala z "Dnia Szakala" Forsythe'a, Kurta Wallandera, Sherlocka Holmesa, Lesia Czubajka, Arthura Denta, kapitana Marchewę, Legolasa i Jeevesa. 

Macie więcej takich ulubionych, a może jeden jedyny? Podzielcie się!