piątek, 10 stycznia 2025

"Triumf owiec" Leonie Swann


 Otóż nie, ten triumf zdecydowanie  nie jest dla mnie. Pilnie wczytywałam s ię w opowieść snutą przez narratora, jak i przez owce, ale nijak nie rezonowało. Stado owiec, przywiezione na nowe miejsce przez ich pasterkę, wyczuwa, że wokół nich dzieje się coś dziwnego. Rosalinda (pasterka),  to wie.

Czerwień krwi na śniegu - czy to ludzka, czy zwierzęca krew? Czy dziecięce postrzeganie świata przez owce jest bardziej zabawne czy krindżowe? Bliskość zamku (mocno arystokratycznego) dodaje splendoru czy ratuje sytuację, by nie było śmiertelnie nudno?

Fajne te owce, ale wypuśćmy je z powieści, one tam są bardzo zagubione. 

"Triumf owiec" Leonie Swann, tłumaczył Maciej Nowak-Kreyer, Amber, 2011.

5 komentarzy:

  1. Co ja tu będę ...
    https://bazyl3.blogspot.com/2008/10/dwie-puapki-czekaj-na-polskiego.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na amen zapomniałam o tej konwersacji o barankach :)
      P.S. Shauna lubię, o dudusiowym zapomniałam. O czymś to świadczy.
      O
      P.P.S. Trzylatka!!!!

      Usuń
    2. P.P.S. A dej pani spokój! O czym to zleciało, jak mawiają w moich stronach seniorki :)

      Usuń
    3. A ja miałam wtedy na stanie roczniaka. Dziś to chłopię jest o głowę ode mnie wyższe, matkojedyna. :D:D:D

      Usuń
    4. Pomyłka, zaraz. To był 2008, to ja NIKOGO nie miałam na stanie. :)

      Usuń