czwartek, 30 marca 2017

"Zagroda zębów" Wit Szostak


Współczesny bard - tak mogłabym nazwać Wita Szostaka. Ach, jak on pięknie snuje opowieści o Odysie! Skąd mu się te słowa biorą, te frazy, dokładne, nieco senne zdania? Jakby niedopowiedziane, ale przecież jasne i klarowne. Skąd tyle pomysłów na dalsze losy króla Itaki? Losy całkiem inne niż te wyśpiewane przez Homera.

Szostak ujął w dłonie los Odyseusza i począł rozplatać jego nici. Tam uciął i dowiązał coś w innym kolorze, tam splótł z czymś, z czym nikomu się nie śniło splatać, a w jeszcze innym miejscu zrobił ogromny, nierozwiązywalny supeł.

wtorek, 28 marca 2017

"Kochanek dziewicy" Philippa Gregory

Będzie bardzo krótko, bo też w nadzwyczajnie krótkim czasie książkę przeczytałam. Sięgnęłam po nią właściwie tylko dlatego, żeby porównać z "Królewską heretyczką".  
Obie książki bowiem mają tę samą bohaterkę, obie też obejmują ten sam okres w historii, czyli początkowy okres panowania królowej Elżbiety I. 

Z porównania nic mi nie wyszło, bo w tak zwanym międzyczasie zdążyłam zapomnieć sporo z powieści polskiej pisarki. Książka Philippy Gregory jakoś wcale mnie nie urzekła. Zdecydowanie najciekawszym w niej dla mnie wątkiem była historia Amy Dudley. Została przedstawiona jako kobieta z krwi i kości, a nie efemeryczny byt, który zasłynął tylko z tego, że zginął.

poniedziałek, 27 marca 2017

"Codzienna walka" Manu Larcenet


To bardzo ciekawy komiks. Na pierwszy rzut oka niepozorny, bez wybuchów, superbohaterów czy uniesień miłosnych.  Na czym polega siła tego utworu? Tego nie wiedziałam od razu. Musiałam ten komiks przeczytać, przeoglądać i przemyśleć, zanim, się dowiedziałam. 

Opisano tu życie człowieka, który zdaje się, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Młody człowiek, Marco, z zawodu fotografik. Wolny strzelec, pracuje jeżdżąc po świecie i robiąc zdjęcia. Uczęszcza też regularnie na sesje psychologiczne, ponieważ cierpi na dokuczliwe stany lękowe. Co jakiś czas odwiedza brata, gadają wtedy całymi nocami i opalają się trawą. Marco jeździ też do rodziców, ale na krótko. I to jest właśnie ta brunatno-zielona skórka: człowiek, jakich wielu, życie jakich wiele. Cóż on może mieć w sobie takiego, co mogłoby nas porwać czy zaciekawić? 

piątek, 24 marca 2017

"Opowiedz, jak tam żyjecie" Agatha Christie Mallowan


Kryminał to czy nie kryminał? Otóż właśnie nie! Byłam zachwycona "Autobiografią" Agathy Christie, a gdy wyraziłam publicznie ten zachwyt, koleżanka pożyczyła mi "Opowiedz, jak tam żyjecie". 

To opowieść o tym, jak to Agatha jeździła z mężem do Syrii i Iraku towarzysząc mu w wyprawach archeologicznych. Agatha Christie opisuje trudy przygotowań (ha, wypatrzyłam fragment kiedy to zaopatruje się w pióra wieczne!) do podróży, poszukiwań odpowiedniego terenu do wykopalisk, kompletowanie brygady do pracy.

czwartek, 23 marca 2017

"Maus. Opowieść ocalałego" Art Spiegelman


Art Spiegelman narysował komiks o tym, co się przydarzyło jego żydowskiej rodzinie w czasie drugiej wojny światowej. Napisałam jedno zdanie, a zawiera ono w sobie ogrom treści, pojęć i emocji. Wszyscy bowiem wiemy, co działo się z Żydami w tym czasie. Uczymy się w szkołach o Holokauście, jeździmy na wycieczki do Oświęcimia. Miliony zamordowanych zbijają się jednak w świadomości w jakąś szarą bezosobową masę. Dopiero gdy przyjrzymy się jednej rodzinie czy osobie, zyskamy wyraźny, ostry jak brzytwa obraz nienawiści, okrucieństwa i zła...

środa, 22 marca 2017

"Między prawami. Polowanie na Wilka" Vera Eikon


"Polowanie na wilka" przeczytałam na prośbę autorki. Zgodziłam się, bo lubię od czasu do czasu przeczytać kryminał. Jednak w trakcie czytania okazało się, że choć trup ściele się gęsto, to nie do końca jest to kryminał, a raczej powieść sensacyjna. Kryminały bowiem rozumiem tak, że akcja toczy się wokół zagadkowego morderstwa (lub kilku morderstw), a siły sprawiedliwości w osobie policjanta, prokuratora czy detektywa podejmują wysiłki, by znaleźć sprawcę zbrodni. To, co przeczytałam, pasuje bardziej do thrillera czy powieści sensacyjnej. 

wtorek, 21 marca 2017

"Szwedzkie kalosze" Henning Mankell


Tylko Mankell potrafi mi uczynić taką rzecz:  napisać książkę z irytującym bohaterem tak, że nie można się oderwać od czytania, to znaczy słuchania.  Ten bohater to Frederick Welin (swoją drogą, Welin, cóż za cudne nazwisko, kto czytał "Welin" Duncana, to wie), znam go z książki "Włoskie buty", a "Szwedzkie kalosze" kontynuują jego historię. 

Emerytowany chirurg mieszka w domu na wyspie, prowadzi dość nudne życie emeryta, od czasu do czasu kontaktuje się z dorosłą córką. Nagle budzi się w płonącym domu. W ostatniej chwili udaje mu się uciec z pożaru, ale traci cały dobytek. Wstrząsające.

niedziela, 19 marca 2017

[Notes] Paperblanks: notatnik Aubergine oraz kalendarz Shadow


Spojrzałam na półkę notesową i aż się zdziwiłam: mam sześć Paperblanksów i ani słowa na ich temat na blogu? Nieprawdopodobne! To trzeba natychmiast zmienić, zabieram się za pisanie.


Przedstawię dwa z nich: Aubergine - notes w formacie ultra oraz Shadow - kalendarz na 2015 rok.

czwartek, 16 marca 2017

"Hilda i Ptasia Parada" Luke Pearson


 
Hilda, mała dziewczynka z niebieskimi włosami. Właśnie przeprowadziła się do miasta. Brakuje jej wielkich pustych przestrzeni, wiatru, kamieni, lasu i wody płynącej w strumieniu. Teraz ma pod dostatkiem domów, ulic, samochodów, betonu, cegieł i ludzi. Czy dobrze wyszła na tej zamianie? 

poniedziałek, 13 marca 2017

Książkowo i kaligraficznie - relacje, zdjęcia, zaproszenia

Kochani, znów w weekend udzielałam się towarzysko!

W sobotę uczestniczyłam w warsztatach kaligraficznych pod okiem Ewy Landowskiej. Z dumą obwieszczam, że znam (nie znaczy to, że umiem) już kształty wszystkich wielkich liter copperplate'a. Teraz tylko ćwiczyć!

Fot. Marcin Patela

piątek, 10 marca 2017

"Co? Jak? Napisać" J. H. Cromwell - książka i zeszyt


Obserwuję, że na rynku książkowym pojawia się coraz więcej pozycji z zakresu kaligrafii oraz liternictwa. Niezmiernie mnie to cieszy, bo lubię tę dziedzinę, z entuzjazmem więc sprawdzam jedną po drugiej. Całkiem niedawno przedstawiałam na blogu "Liternictwo" czterech autorek. "Co? Jak? Napisać" przywędrowała do mnie w tym samym czasie. Zajrzałam do obu prawie jednocześnie.  "Liternictwo" bardzo mnie ujęło ogromem pomysłów i niekłamanym entuzjazmem autorek w propagowaniu swojej pasji i prezentowaniu nowych rozwiązań. Na tym tle książka Cromwella wygląda surowo, wręcz ascetycznie. Przyznam się, że po pierwszym przekartkowaniu odłożyłam ją zniechęcona na półkę, mrucząc pod nosem, że tam nic nie ma, same alfabety różnymi krojami liter, żadnego opisu, wyjaśnienia, nic.

Potrzebowałam trochę czasu, żeby się przekonać do tej książki. Opowiem wam, jak ona wygląda. Na początku jest krótki dwuzdaniowy (sic!) wstęp,  w którym autor pisze, że metoda jest prosta, trzeba tylko wziąć do ręki coś do pisania i pisać. I tyle, jeśli chodzi o jakiekolwiek objaśnienia. Dalej mamy powtarzalny układ:
-  strona pokazująca kierunek linii przy pisaniu litery,
-  strona z kolorową wersją litery,
-  strona z alfabetem: małe i duże litery, cyfry, ewentualnie ligatury,
 - strona z miejscem na ćwiczenia, z kratką i pomocniczymi liniami.

czwartek, 9 marca 2017

"Armstrong. Niezwykła mysia wyprawa na Księżyc" Torben Kuhlmann


 Czy wiecie, że gdy Armstrong wylądował na Księżycu, znalazł tam coś zupełnie nieoczekiwanego? Malutką flagę zamkniętą w księżycowy grunt. Wiadomy znak, że przed ludźmi na naszym satelicie pojawił się ktoś inny. 

Mysz!
Tak, mysz zapragnęła sprawdzić, czy nad naszymi głowami krąży wielki kawał sera, czy też nie. Przeprowadziła więc szereg eksperymentów, popełniła mnóstwo projektów i obliczeń, odwiedziła nawet Instytut Smithsona w Waszyngtonie, a w jego podziemiach muzeum mysiego lotnictwa. Nasza bohaterka spotkała tam latającą mysz, znaną nam z innej książki tego autora. To było niezwykle owocne spotkanie. 

środa, 8 marca 2017

Konkurs z książką "Był sobie pies" już jutro!





Dzisiaj na kilku blogach ŚBK ukaże się podobny post z zapowiedzią konkursu. Zapamiętajcie dobrze te blogi, bo to na tych stronach JUTRO musicie szukać wskazówek do odgadnięcia konkursowego hasła.


Ale po kolei:
Konkurs Śląskich Blogerów Książkowych oraz wortalu  Granice.pl rozpocznie się 9.03.2017, ale dzisiaj zaprezentuję jego przebieg i zasady, na jakich będzie się opierał.

poniedziałek, 6 marca 2017

"Jak wytresować Cthulhu" Maciej Jasiński, Jacek Frąś


 Nie cierpię Cthulhu.  Oczywiście, że wiem, iż to najsłynniejsza istota z mackami na świecie, odwieczny Przedwieczny, ostoja grozy, sława i chwała. Nie lubię się bać, więc i Cthulhu nie lubię. Skusiłam się jednak na egzemplarz "Jak wytresować Cthulhu", ponieważ byłam ciekawa rysunków Jacka Frąsia. Te narysowane w "Totalnie nie nostalgii" totalnie  mi umknęły, więc postanowiłam spróbować z innej strony. Jak się okazało, w rzeczonej książce tych ilustracji nie było zbyt wiele, ale za to książka okazała się absolutnym hitem dla mojego ośmiolatka. Otóż to książka paragrafowa, czyli w miarę lektury to czytelnik podejmuje decyzję, jaką drogą powinni podążać bohaterowie w książce. Krzyś to kupił totalnie i bezgranicznie.

piątek, 3 marca 2017

"Mały, Duży i czary" Agata Matraś


 
Jakże się cieszę, że Agata wypływa na szersze komiksowe wody i wydaje coraz więcej książek! Komiksy dla najmłodszych to jest strzał w dychę! Wiecie, dla dzieci już nieco większych jest  tego przecież sporo: kucyki Pony, Smerfy, Tytus, Tintin,  dla maluszków zaś luka.

Tę lukę właściwie już zapełniono. Jest "Mały i Duży", jest "Pani detektyw Sowa";  wydane tak, że można dać dziecku do ręki i nie obawiać się że pognie czy obślini kartki. No, z tym obślinaniem  w tym konkretnym przypadku to jednak trzeba się obawiać, bo jeśli mowa o placku z malinami, to sama się ślinię.


środa, 1 marca 2017

"Baśnie z 1001 nocy Królewny Śnieżki" Bill Willingham



Ograne motywy, nic nowego pod słońcem, wciąż te same baśnie, tysiąc opowieści, które znamy. Po co więc w ogóle sięgać kolejny raz po to samo i przerabiać, przepisywać na nowo?
Ponieważ można. 
Zawsze znajdzie się ktoś, kto lubi bawić się konwencją,  przerabiać klasykę, dopisywać nowe zakończenia baśniom i legendom. Znajdą się też tacy, którzy to będą czytać. Na przykład ja. Przeczytałam i przeoglądałam z przyjemnością.

Litery!!! Mniam!
Ramy komiksu są takie: przychodzi Królewna Śnieżka do sułtana i klaruje mu:
- Hej, sułtanie! Adwersarz nadciąga, pali i niszczy. Zewrzyjmy szeregi i stańemy się sojusznikami!
Na co sułtan:
- Hola hola! Żadne tam sojusze! Usiądź tu koło mnie, opowiedz mi coś miłego, a rano cię zetnę, albowiem mam taki kaprys.