Amelię i Kubę już znacie? Pisałam o nich w tej
notce.
Eksperymentu z pisaniem jednej książki na dwa sposoby Rafał Kosik nie powtórzył, tym razem jest to jedna powieść.
Dla Kuby, Mi, Amelii i Alberta właśnie rozpoczął się rok szkolny. Nowi koledzy, nauczyciele, nowe zasady. Trudny okres, który autor ciekawie przedstawia - zwłaszcza próbę sił między nastolatkami. Nasto-, bo Kuba, Amelia, a także Klementyna (przyjaciółka Amelii) i Emil (miejscowy chłopak) mają po jedenaście lat.
Zaczyna się (oczywiście, tak się musi zaczynać z przytupem, inaczej byłoby nudno) od małej stłuczki samochodowej, apelu pierwszowrześniowego, na który część naszych bohaterów się spóźnia, oraz przepychanki Alberta ze swoją nową wychowawczynią.
O Albercie nie wspominałam w poprzedniej notce, ale teraz trzeba. Jest o rok młodszy od Amelii, ale są w jednej klasie ze względu na doskonałe wyniki chłopca w nauce. Albert ma
zespół Aspergera - błyskawicznie kojarzy fakty, ma doskonałą pamięć, ma zaburzone funkcjonowanie w społeczeństwie oraz kłopoty z interpretacją zachowań innych ludzi. Wszystko bierze dosłownie, potrzebuje bardzo konkretnych wytycznych, żeby funkcjonować.
Nic więc dziwnego, że gdy na pierwszej lekcji zaczyna dyskutować z wychowawczynią (i jednocześnie dyrektorką szkoły) na temat regulaminu, a konkretnie tego, że wychowawczyni go nie przestrzega - kończy się to wezwaniem rodziców do szkoły.