"Chwała klanom. Narady kiltach" to gra planszowa wydana dopiero co przez Egmont, autorzy to Gabriele Bubola i Leo Colovini.
Z przestrzeni kosmicznej nadlatuje statek, powracający z dalekiej wyprawy. Załoga jest zdziwiona dziwną ciszą w eterze, tym, że na wezwania radiowe w większości odpowiadają im automaty. Spokojnie, nie stresujcie się, to nie żadna katastrofa, po prostu ludzie są zajęci czymś innym. I tu będzie trochę zdradzania fabuły, uprzedzam, choć i tak nie wierzę, że ktoś po to sięgnie po mojej recenzji, nie ma bata, poza tym ta książka ma pięćdziesiąt lat i nigdzie jej już nie ma.
Od dziecka fascynowały mnie polarne opowieści (to przez
Centkiewiczów, niechybnie), a z czasem ta fascynacja rozciągnęła się na
książki po prostu „zimne”, gdzie lód i chłód odgrywa niebagatelną rolę.
Taki
właśnie jest „Wielki chłód” dwóch autorek. Lata 50. XX wieku,
Hiszpania. Trwa najmroźniejsza od kilkudziesięciu lat zima. Do małej
górskiej wioski przyjeżdża Ana Marti, z redakcji tygodnika El caso”, aby
zdobyć informacje o małej dziewczynce, którą zgłoszono jako
stygmatyczkę.