Ta książka mnie zaskoczyła. Twórczość Anny Brzezińskiej znam właściwie tylko z opowiadań o babuni Jagódce, co prawda zakupiłam też "Córki Wawelu", ale - jak to bywa z kupionymi książkami - wciąż leży na półce i czeka na swoją kolej. "Woda na sicie" też by pewnie leżała i czekała, gdyby nie Zew Zajdla.
Ta powieść to zapis zeznań starej kobiety, przesłuchiwanej przez inkwizycję. Już, już chciałam napisać "średniowieczną hiszpańską inkwizycję", ale nie. To nie jest średniowiecze, jakie znamy, to świat oparty na tej epoce, ale jednak fantastyczny, choć wcale tak z początku nie wygląda. Trzeba się wsłuchać (wczytać) w to, co mówi podczas przesłuchań kobieta, by pojąć nieco świat, w jakim ona żyje.
Od czego by tu zacząć? Od świata? Od kobiety? Od inkwizycji? Od początku czy od końca? Od treści czy formy? Bo wszystko jest ciekawe. Zacznę więc od środka.