"Mute" to zbiór opowiadań komiksowych narysowanych przez Sebastiana Skrobola, scenariusze były pisane albo przez niego, albo przez Sztybora, albo przez Wojdę. Na okładce piszą, że to historie, które powstawały na różne konkursy, były nagradzane, wydawane gdzieś w antologiach konkursowych... Gdyby ktoś chciał się im przyjrzeć bliżej, miałby kłopot. Miałby, ale już nie ma! W "Mute" ma się te opowiadania w jednym miejscu, poukładane chronologicznie. Dobry układ, bo można zobaczyć, jak zmieniał się styl rysowania Skrobola. Hm, na moje oko zmieniał się nieznacznie, ale mam oko średnio wyrobione graficznie, potencjalni czytelnicy ocenią we własnym zakresie.
Scenariusze przedstawionych w antologii opowiadań są czasem błyskotliwe, czasem ponure, czasem wieją grozą. Jest jednak takie opowiadanie, które mnie porwało, zachwyciło i skradło serce od pierwszego wejrzenia. Dla tego opowiadania warto było przeczytać cały zbiór.
"Island of hope" ze scenariuszem Dennisa Wojdy to historia pełna miłości i nadziei. Moje dzieci (czterolatka i siedmiolatek) przeglądali to opowiadanie ze mną wzdłuż i wszerz, zachwycone główną bohaterką, dziewczynką, towarzyszącym jej pieskiem, zalęknione nieco katastrofą, jaka im się zdarzyła oraz absolutnie oczarowane dymkami. W dymkach bowiem nie ma napisów, tylko piktogramy. Genialne.
Źródło: gildia.pl |
Ogółem komiksy Skrobola są ciemne, zarówno jeśli chodzi o kolorystykę kadrów, jak i przesłanie. Gdzieś tam są wydłubywane strachy z ciemnej strony duszy, gdzieś tam czają się potwory zębiaste, mgła ściele się i zakrywa horyzont. Jest w tym jakiś drapieżny urok.
Przekonajcie się sami, czy Wam się spodoba!
Dla chętnych będę miała jeden egzemplarz "Mute", dzięki uprzejmości Wydawnictwa Komiksowego. Zapraszam na moją stronę na facebooku - tam można zgłaszać chęć otrzymania egzemplarza. Zabawa trwać będzie do 28.11.2016 godz. 23:59.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz