Mąż starannie wymieszał (tak, on robił za sierotkę), wymieszał jeszcze raz, a jak nie patrzyłam, to jeszcze pomieszał. Po czym wydłubał jeden zwinięty papierek (miałam wrażenie, że tuż przed wydłubaniem pomieszał jeszcze odrobinę) i rozwinął:
Jak widać, książkę wylosowała Claudette! Fanfary, fajerwerki, konfetii i buczące trąbeczki! :) Serdecznie gratuluję i jednocześnie bardzo proszę o kontakt w celu przesłania książki pocztą. Wszystkim bardzo serdecznie dziękuję za udział! Mężu, dziękuję za wylosowanie zwyciężczyni! Kocie (widać w tle na drugim zdjęciu), dziekuję za nieprzeszkadzanie w losowaniu! Dziękuję jeszcze... (w tle słychać odgłosy odbierania mikrofonu i ściągania ze sceny, wierzgania nogami i oburzone okrzyki "jeszcze nie skończyłam!")
Ach, jestem zaszczycona :)
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie (przede wszystkim "sierotce", bo wszak to jej/jego zasługa :)
Szukałam, szukałam, ale niestety nie znalazłam na Twoim blogu żadnego kontaktu (chociaż może jestem ślepa), dlatego też podaję mój mail: klaudia222@gmail.com :)
OdpowiedzUsuńWcale nie jesteś ślepa, faktycznie nie zamieściłam maila na stronie, wybacz! Już piszę.
OdpowiedzUsuńGratulacje.
OdpowiedzUsuń