środa, 6 lutego 2019
"Służące do wszystkiego" Joanna Kuciel-Frydryszak
Niby się o tym wiedziało, ale trzeba było pani Joanny Kuciel-Frydryszak, żeby uświadomić sobie, jak tak naprawdę żyło się kiedyś służącym.
Służące - tania siła robocza. Wykorzystywane ponad miarę i traktowane niemalże jak niewolnice, godziły się na to z braku innej drogi życiowej.
Autorka dotarła do wielu dokumentów, które przytacza w książce: ogłoszenia w prasie, książeczki służbowe służących, zdjęcia, listy, artykuły w gazetach, wspomnienia literatów.
Robią wrażenie cytaty z "Poradnika służby domowej" autorstwa Michaliny Ulanickiej, w którym obok praktycznych porad na usuwanie osadu z kamienia czy prania pończoch są także instrukcje, jak podawać do stołu czy usługiwać zaproszonym gościom (nie oczekiwać napiwku!).
Chyba wszystko, co wiąże się z tym zawodem, prześledziła autorka. Mieszkanie służących, ich zarobki, stosunki z państwem, niechciane ciąże, kradzieże, ucieczki. Nieliczne pozytywne historie, gdy państwo traktuje służącą jak członka rodziny, lub gdy służąca ratuje żydowskie dziecko z rodziny, u której pracowała, są jak perełki w popiele.
Chciałabym napisać więcej, ale tu się nie da. Trzeba przeczytać książkę. Jedynie chciałam nadmienić, że przy czytaniu miałam pewne skojarzenia z książką "Służące" Kathryn Stockett, zwłaszcza gdy wypłynęła kwestia oddzielnych toalet czy łazienek. Pff, jakich łazienek, dla służącej była miska z wodą w kuchni albo jej pokoju, jeśli taki miała.
Ach, no i przecież Franciszka z powieści o profesorowej Szczupaczyńskiej od razu nabrała nieco innego wymiaru.
Chciałam jeszcze rzucić kilkoma cytatami na zachętę, ale zanim zdołałam je wyszukać, książkę zarekwirowała moja mama. Przeczytała kawałek i zabrała, na odchodne mówiąc mi, że przecież jej mama (a moja babcia), gdy była młoda, była właśnie taką służącą, a może bardziej niańką dla dzieci w Łodzi. Babcia jeszcze żyje, ale raczej już się niczego o tym epizodzie jej życia nie dowiem, ma ponad sto lat i starczą demencję, mnie już nie poznaje i słabo pamięta, co się wydarzyło w jej życiu.
Powracając do książki: bardzo bogata, wyczerpująca temat, a przy tym przejmująca. Obszerna bibliografia dla zainteresowanych tematem.
Książkę przeczytałam dzięki współpracy ŚBK z portalem Granice.pl.
"Służące do wszystkiego" Joanna Kuciel-Frydryszak, Marginesy, Warszawa 2018.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zgadzam się, że to bardzo dobra książka. Mnie też zwróciła uwagę na wiele spraw, o których wcześniej nie myślałam.
OdpowiedzUsuńBardzo podobnie miałam z powieścią "Chlopki".
UsuńTak! Chłopki pomogły mi zrozumieć moją własną rodzinę. Wiedziałam, że pokolenie moich dziadków urodziło się we wsi w chłopskich rodzinach. Ale poza tym właściwie w ogóle nie mówiło się o przeszłości.Rozpoznałam w tej książce wiele schematów i zachowań, które działy się w mojej rodzinie.
OdpowiedzUsuńJa tak samo.
Usuń