Mafalda została wymyślona przez argentyńskiego rysownika Joaquina Salvadora Lavado (Quino), jej historia zaczyna się w roku 1964 i trwa aż do... a, to później, wszak jestem dopiero przy pierwszym tomie.
Dziewczynka mieszka w Argentynie, ma kochających rodziców i grupkę szkolnych przyjaciół. Jest przy tym nieprawdopodobnie, wręcz boleśnie świadoma zła obecnego na świecie, zła w ujęciu globalnym. Zimna wojna, żelazna kurtyna, brak chęci do rozbrajania się, konflikty na świecie, niesprawiedliwość społeczna... Mafalda namiętnie słucha radia, ogląda telewizję, czyta gazety, nie umykają jej żadne doniesienia ze świata (a wiadomo przecież, że media lubują się w podsuwaniu nam przerażających wieści). Zastaną rzeczywistość Mafalda komentuje z oburzeniem, pasją i kompletnie w powietrze, gdyż jedynymi świadkami jej płomiennych komentarzy są wspomniani wyżej członkowie jej banieczki informacyjnej. Wpadło mi nagle do głowy, co by to było, gdyby ta młoda dama miała dostęp do internetu... Aktywistka społeczna?
Skupiłam się mocno na tym aspekcie, ale przecież Mafalda jest przede wszystkim dziewczynką! Lubi się bawić, spotykać z koleżankami i kolegami, przepada za słodyczami i nie cierpi zupy, którą mama daje jej na obiad (sądząc z pasków, na każdy obiad jest zupa i to wyjątkowo niesmaczna). Zadaje ciekawe pytania, udziela nieoczywistych odpowiedzi, ma poczucie humoru - po prostu jest Mafaldą.
Czytajcie Mafaldę. Warto. Czytajcie, jeśli jesteście dorośli, ale i dzieciom trzeba podsunąć. Mój dziesięciolatek zaanektował komiks i co chwilę wybuchał śmiechem. Myślę też, że przez obcowanie z Mafaldą można się społecznie uwrażliwić.
Za możliwość zapoznania się z komiksem dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia.
"Mafalda. Wszystkie komiksy. Tom 1" Quino, tłumaczył Filip Łobodziński, Nasza Księgarnia, Warszawa 2019.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz