Kiedyś myślałam, że gdy Roch Siemianowski będzie mi coś czytał, choćby i książkę telefoniczną, będę słuchać z zachwytem. Książka "Anioł" zniszczyła te moje wyobrażenia.
To jest kryminał, ginie młoda i piękna dziewczyna, niemalże zdekapitowana, a ekipa policyjna, czyli Monika, Marcin i Oskar szuka sprawcy. Intryga rozwija się niemrawo, bo autor uznał za stosowne najpierw uraczyć nas rozwlekłym i nudnym opisem drogi życiowej, celów i perspektyw każdego z ekipy, przeplatając opisy a to sceną bójki z alfonsem, a to fantazjami seksualnymi, a to czymś tam jeszcze, doprawdyż, wzdech. Mimo wszystko jakoś to się kulało do przodu, przymykałam oko na drętwy styl, na drobiazgowość (drodzy autorzy, nie trzeba koniecznie opisywać WSZYSTKIEGO, co robi bohater, naprawdę), no i ten głos pana Siemianowskiego - miękło mi serce i słuchałam.
Aż dotarłam do:
"Oskar przed wjazdem tam wystawił koguta na dach i włączył gwizdki, a mimo to nie pokonał ronda z łatwością. Złapał Mariusza na następnym skrzyżowaniu i w ślad za nim chamsko skręcił w teren zabudowany. Przez moment poczuł, że za chwilę pocałuje mu zderzakiem tyłek wózka. Tak się jednak nie stało, beema znów przyspieszyła, przez co kawałek dalej omal nie potrąciła laski z zajebistym kuprem. Mariusz nie zobaczył, jak dupa pokazuje mu środkowy palec i wyzywa od debili, bo jechał już kolejną ulicą. Jednokierunkową. Tyle że w złym kierunku. Oskar uznał to za totalne szaleństwo i jechał równoległą ulicą, znając topografię okolicy wiedział, gdzie wyjedzie diler".
Przepisywane ze słuchu z audiobooka, (doceńcie!) przecinki i kropki mogą się różnić.
Ani chybi, ktoś rzucił na autora zaklęcie Drętwota! podczas pisania. Na mnie podczas słuchania chyba też, dopiero laska z zajebistym kuprem mnie odczarowała. Bardzo przepraszam pana Rocha, ale nie dokończę, to już książka telefoniczna byłaby lepsza. Swoją drogą ciekawe, co myśli lektor, gdy musi czytać takie kwiatki, mam nadzieję, że coś w stylu "laptopa za to kupię" czy "pojadę za to na urlop".
Nie czytajcie tego. Nie słuchajcie tego. W ogóle nic.
"Anioł" Łukasz Jarosz, Heraclon International, 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz