Jeśli wpuści się mnie do centrum handlowego, to bardzo prawdopodobnym jest, że mimo celem pobytu tam jest odebranie gotówki (za oddane buty) oraz zrobienie zakupów obiadowych, to i tak trafię, choćby na pięć minut, do księgarni. Weszłam, myśląc o Larssonie, nie ukrywam, że zachęcające komentarze pod recenzją pierwszego tomu "Millenium" dołożyły swoje. Oczywiście na półkach z nowościami wystawione są egzemplarze z twardą okładką, a więc droższe. Zaparłam się na miękką (taki mam pierwszy tom, no i po co przepłacać), sprzedawca wskazał mi kawałek podłogi, gdzie leżała paletka z książkami w miękkiej. No i już. Dwa tomy, "Dziewczyna, która igrała z ogniem" oraz "Zamek z piasku, który runął", są moje.
P.S. Zdążyłam też kupić sobie buty w CCC :)
P.S. I dostałam zdjęcie synka ze spotkania biblionetkowego, które z dumą prezentuję!
Uuu, jaki kawał chłopa! A co czyta?
OdpowiedzUsuńPS. U mnie reszta Larssona (tomy 2 i 3) zawitała do biblioteki, ale żona kumpla trzyma "jedynkę", więc... Ale dzieciątko mają małe, to nie popędzam, bo wiem że czasu na czytanie mało, a to jednak cegła.
Przed Stiegiem się bronię jeszcze, ale czuję że już niedługo...
OdpowiedzUsuńWidać, że Twój mały gentleman od najmłodszych lat jest molem książkowym :)
Pozdrawiam.
Krzyś pięknisty!
OdpowiedzUsuńJa też mam Larssona w miekkich, akurat te są wydane ok, nie rozpadają się, też nie widzę więc powodu przepłacać.
(www.notatkicoolturalne.blox.pl)
Zazdroszczę, że dopiero będziesz czytać kolejne dwa tomy :) Czekam z niecierpliwością na recenzje.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Claudette - ale co się dziwić, Krzyś ma zamiłowanie po mamusi :)
Pozdrawiam!
Krzyś ciamka "Pocałunek Fauna" pani Banach. I wcale nie wiem, czy będzie molem książkowym, ja na razie jest molem i fanem wszystkiego, co da się włożyć do pysiaka i zamemłać. :)
OdpowiedzUsuń