"Lena jest moim najlepszym przyjacielem, mimo że jest dziewczyną. Nigdy jej tego nie mówiłem. Nie mam odwagi, bo nie wiem, czy ja jestem dla niej najlepszym przyjacielem. Czasem tak myślę, a czasem nie. To zależy. Ale bardzo się nad tym zastanawiam, szczególnie gdy dzieją się takie rzeczy, że ona spada z kolejki linowej na położony przeze mnie materac. Wtedy myślę sobie, że chciałbym, żeby powiedziała, że jestem jej najlepszym przyjacielem. Nie musi mówić tego głośno, ani nic. Mogłaby to tylko wymruczeć. Ale tego nigdy nie robi. Czasem wydaje mi się, jakby Lena miała serce z kamienia". [1]
"Było tak zimno, że twarda skorupa na śniegu nie pękała pod moimi stopami, a moje serce było tak lekkie, że gdybym spróbował, to chyba udałoby mi się pofrunąć".[2]
Takie sobie fragmenty wyciągnęłam z książki, bo o sercu, a tytuł książki też z sercem, więc się ładnie komponuje. Do tego jeszcze wam powiem, że czyta się z sercem na dłoni.
Lena i Kręciołek są parą zwariowanych dzieciaków. Lena jest bardziej zwariowana, a Kręciołek jest bardziej jej towarzyszem. Wybryki i pomysły Leny podnosiły mi włos na głowie, a to, że Kręciołek bez cienia wahania zawsze bierze jej stronę, rozczulało mnie, rozklejało wręcz.
Oprócz przygód tych dwojga udało się autorce zmieścić w tej książce zaskakująco dużo. To, jak wygląda życie w małej skandynawskiej wiosce na skraju fiordu, jak wyglądają relacje rodzinne i sąsiedzkie, jak obchodzi się święta, jak się swata ludzi. Jest i smutek, gdy odchodzi na zawsze ktoś bliski. Jest rozpacz i tęsknota. Wszystko to pokazane jest z taką dobrocią, wnikliwością i mądrością, że aż się zrobiłam odrobinę lepsza po przeczytaniu książki.
Bazyl zachwalał, zachwalam i ja!
---
[1] "Gofrowe serce. Lena i ja w Zatoce Pękatej Matyldy" Maria Parr, przełożyła Aneta W. Haldorsen, Nasza Księgarnia, Warszawa 2007, s. 9
[2] Tamże, s. 141
Zachwalał, bo to świetna książka. I żałuję, że wewnętrzny leń (i parę innych czynników) nie pozwala pisać, bo przeczytałem z chłopakami kilka innych, mądrych i nienachalnych dydaktycznie pozycji, wartych wzmianki na umarłym mym blogu :P U mnie dodatkowo link do Staśka :) I tak, lekramuję się :D
OdpowiedzUsuńTo chociaż tytuły wpisuj na blogu, leniu ty!
UsuńOd czasu do czasu aktualizuję jeszcze w lewej szpalcie okładki właśnie czytanych książek. Na tyle starcza mi weny i zapału :P
UsuńTa Parr - czarodziejka! Tonja nas rodzinnie zachwyciła! Niestety "Gofrowego" nie ma nawet na Allegro.
OdpowiedzUsuńTak właśnie mi przebąkiwali w komentarzach u Bazyla, toteż nawet nie szukałam, tylko poszłam do biblioteki.
UsuńPodobnie jest z dwoma tomami "Ella i przyjaciele". A propos, Agnes, poszukać pilnie w biblio. Nie pożałujesz. U mnie znów w domu i na topie :)
UsuńNo niby tak, ale ja z biblioteki korzystam tylko, jak jestem na wakacjach na wsi, u siebie mam za dużo nieprzeczytanych książek w domu...
Usuń"Gofrowe serce" w wydaniu "Dwóch Sióstr" z 2016 jest wciąż jeszcze dostępne (ten wpis Agnes i komentarze powyżej pochodzą sprzed wznowienia).
OdpowiedzUsuńA na 1019 (może nawet wcześniej?) zapowiada się sequel...
Norweski oryginał ukazał się w tym roku; polski przekład wg informacji zasięgniętej u "Dwóch Sióstr" jest w robocie.
Moje uwagi o tej książce, na podstawie lektury norweskiego oryginału, można znaleźć w komentarzach pod wpisem o "Gofrowym sercu" u Bazyla.
Trzeba śledzić Dwie Siostry :)
Usuń