ShareWeek 2018, czyli polecamy blogi.
Blogi jak blogi, ja tam będę polecać osoby. Bo prawdą jest, że jeśli przez bloga przeziera osoba, to warto czytać bloga. Książkowego!
Zacofany w lekturze
Czytam i bardzo lubię to, że Zacofany odpowiada na wszystkie komentarze, serio, na wszystkie, czasem odpowiada po dwóch sekundach od skomentowania, pewnie ma podkręcone powiadomienia, żeby mu szybciej na maila przychodziły. Jest i minus - po przeczytaniu posta mam szalenie mądrą, odkrywczą i ważną myśl, którą - myślę sobie - zaraz wstukam pod postem. Ale zanim wstukam, to natykam się na milion komentarzy, które oczywiście czytam, wszystkie, a gdy już dotrę do końca, to albo zapomnę, co właściwie chciałam napisać, albo już ktoś to wcześniej napisał. No zgroza. Ostatecznie wpisuję coś w stylu "świetny wpis" i tyle.
P.S. Blogerzy, odpisujcie na komentarze! Niekoniecznie na wszystkie, ale chociaż na te, gdzie zadane są pytania... Czasem lubię coś pod ciekawym postem napisać, ale gdy nie tylko nie pojawia się odpowiedź, ale i mój komentarz przez miesiąc oczekuje na moderację, to się odechciewa polemiki.
Z pamiętnika książkoholika
Czytam, co pisze Moreni, bo gust zbliżony do mojego i lubię wiedzieć, co sądzi o tej czy tamtej książce. Lubi fantastykę, przyrodę i pisze mądre rzeczy. To u niej właśnie pilnie obserwuję stosiki książkowe, czytam, na poluje Moreni i często wyszukuję coś dla siebie.
P.S. Moreni świetnie rysuje.
Moje czytanie
Magda czyta trochę inne książki niż ja, ale to nieważne. Magda na swoim blogu pisze nie tylko o książkach, ale i o życiu: o uprawianiu roślin, o piciu herbaty, o wyjazdach. Z niezrównaną cierpliwością i zaangażowaniem prowadzi wyzwania czytelnicze, już od wielu lat! Z wszystkich jej wpisów bije autentyczne ciepło i radość życia, to wspaniałe.
Zasady akcji Share Week -> tutaj.
Rumienię się i bardzo dziękuję :) Podstawą blogowania jest wymiana myśli z czytelnikami, niestety faktycznie jakoś ostatnio można komentować i komentować, a niektórzy odpowiadają po tygodniu, a inni wcale. To może lepiej w ogóle wyłączyć komentarze? :) I wcale nie mam podkręconych powiadomień, ja po prostu pracuję przy komputerze i mogę sobie robić przerwy na odpowiadanie :P
OdpowiedzUsuńA nie rozprasza Cię takie przeskakiwanie miedzy tematami? Czy przeciwnie, krótka odskocznia pomaga w pracy?
UsuńJa i tak jestem rozproszony jak koliber, a krótka przerwa zawsze się przyda :)
UsuńJa tam lubię ZwL za całokształt, ale odpowiadanie na komentarze jest na szczycie listy lubisiów :D
UsuńPolewasz mnie miodem, mam nadzieję, że następnym krokiem nie będzie wytarzanie mnie w pierzu :D
UsuńJak miodem, to wytarzałabym w lentilkach (bosz, jakie to byłoby piękne kolorystycznie!).
UsuńPierze komponuje się wyłącznie ze smołą.
Jak w lentilkach, to proszę uprzejmie! Gdzie mam się stawić w celu wytarzania?
UsuńO i jeszcze za dryfy lubię. Inteligentna beka zamiast silenia się na "inteligentne" smoltoki :D ZwL, a jakiegoś półtoraczka, to mogę polewać Tobie, a nie Ciebie nim :) Tylko wtedy lentilki jako zagryzka odpadają. W sumie, jak się zastanowiłem, to nie pamiętam co tam sarmaci do miodów spożywali :P
UsuńLentilki wezmę w kieszeń na później. A Sarmaci do miodu to chyba wszytsko, od głowizny do bigosu :D
UsuńCo to musiały być za trzewia odporne na mieszanie :D
UsuńAle że co, że niby mieszanie słodkiego z bigos? Miody pitne wcale nie są słodkie!
UsuńA przynajmniej nie wszystkie.
Iii tam. Nawet półtorak, to jednak "majonez" i słodkim jest. Zresztą szlachta miała upodobanie do słodkich alkoholi. Węgrzyny i madery raczej rzadko bywały wytrawne, choć mogę się mylić, bo są też wersje wytrawne. A z mieszaniem, to nic nie przebije zestawu: bułka, cola i cebula zagryzana jak jabłko :P
UsuńPisanie komentarzy w locie skutkuje bełkotem :( Chodziło mi o to, że choć są też wersje wytrawne wymienionych win, to raczej na stołach szlachty lądowały wina słodkie :)
UsuńTeż wolę słodkie :D A miód pitny mimo wszystko wytrawniejszy od spadziowego wyjadanego łyżką :P
UsuńJa wolę wytrawne. A miodek to do bułki z masłem. Albo rogala...
UsuńMniam, rozmarzyłam się.
Miodek z bułeczką, ech. No weź przestań tak od rana kusić.
UsuńA miałem nie jeść słodkich bułek na śniadanie :( Co prawda z serem, ale przez Was :P Miodek, wiadomix, najlepiej z zaufanej pasieki :)
UsuńA wracając do zanikającego zwyczaju odpowiadania na komentarze, to dodam, że mam już chyba tylko ze cztery blogi, gdzie jeszcze je piszę :(
O, takiego rankingu blogów jeszcze nie było: blogi, gdzie fajnie jest pisać komentarze.
UsuńCzytałbym :D
UsuńTo byłby krótki ranking :( Do dziesiątki by chyba było trudno dobić.
UsuńNasze KWA, to już trzy. Na momartę, z opóźnieniami, ale zawsze można liczyć. Czytanki Anki, Marlow, buksy, Ania Markowska, Qbuś. To tak na szybko :D Faktycznie ciężko. Albo czytamy nie te blogi :P
UsuńDorzucam Pyzę.
UsuńI Aine odpowiada. Malita i Hadyna też, slowreading, unserious.
UsuńO, dziękuję :)
UsuńDaleko mi jednak do tempa Piotra, jeśli chodzi o czas odpowiedzi. Zdecydowanie praca "nie przy komputerze" nie sprzyja byciu na bieżąco z komentarzami ;-) :))
Bazyl i ja mamy niewielkie wymagania, odpowiedź w ciągu 24 godzin :D
UsuńMnie to nawet i 72 godziny urządza, bo pamiętam u siebie przypadki, że przeczytałem, zanotowałem w głowie, żeby odpowiedzieć i ... Sami rozumiecie :P Niemniej ostatnio wywalałem po 7 dniach subskrypcje, bo stwierdziłem, że dłużej na znak interakcji z prowadzącym bloga czekać nie ma sensu :)
UsuńJa dorzucam jeszcze Sardegnę, Kota w Bookach, no i Charliego Bibliotekarza. Notatnik kulturalny ktoś wymienił?
UsuńJak widać, trochę by tego było. Można zrobić listę pod tytułem... no właśnie, nie mam pomysłu na tytuł.
Jedyna Słuszna i Pełna Lista Blogerów, Którzy Odpowiadają Na Komentarze Czytelników W Czasie Mniej Więcej Określonym :D
UsuńNo to mamy to!
UsuńAgnes, sporządzaj listę :D
UsuńNiektórzy twierdzą, że to dlatego, że dyskusja przeniosła się na bunia i to on jest głównym jej medium. Zapytuję wszelako, to po co w takim razie umieszczanie treści na blogu, a nie na FB. I co z tymi co by pogadali, a konta społecznościowego nie posiadają (a jest ich, wbrew pozorom, całkiem spora gromadka)?
UsuńOwszem, przeniosły się, ale na buniu też nie wszyscy odpisują, więc to zwykła wymówka.
UsuńCzyli jednak słusznymi są głosy pojawiające się tu i ówdzie, że to wszystko po to, żeby płynął wartki strumyczek nowości wprost na półki? Straciłem resztki wiary w ludzkość :P
UsuńZ drugiej strony, przeglądałem kiedyś jakieś stareńkie wpisy i znalazłem komentarze zostawione przeze mnie bez odpowiedzi, więc może odłożę kamień :D
A potem narzekania na rosnące stosy i brak czasu na przeczytanie tego wszystkiego. Ot, blogowy folklor :D
UsuńAle za to foto na insta oszałamiają. Ja to co najwyżej mogę tablet z logo Legimi sfocić, bo ostatnio jestem wiernym fanem :)
UsuńTablet w otoczeniu gadżetów z Pepco też ładnie wychodzi na insta :D
UsuńMuszę Kitkowi powiedzieć, żeby mnie zaopatrzył, bo właśnie odkryła pepka i namiętnie używa. Co więcej, ostatnio pytała o moje konto na alli :(
UsuńNa Ali też są fajne gadżety :D A Ty w ogóle masz dobrze, możesz ten tablet prezentować wśród wytworów Żony :D
UsuńMuszę zamówić jakieś wytwory związane z książkami, bo póki co to same kartki świąteczne, weselne i urodzinowe :P Zaraz ... Przecież przestałem pisać. No i nie mam insta :D
UsuńWszystko jest do nadrobienia, jak już będziesz miał te wytwory książkowe. Zakładki są malownicze :)
UsuńKubek z kawą/herbatą i już jesteś na topie.
UsuńAle tylko dymiący, a kubek obowiązkowo z Gombrowiczem.
UsuńI to mi przypomina, że miałem sobie zrobić herbatę :D Do wypicia, nie fotografowania :P
UsuńOd razu widać brak doświadczenia. Najpierw fotografujesz, dopiero potem pijesz.
UsuńNie znam tylko ostatniego bloga. Idę na przeszpiegi. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam, oczywiście :)
UsuńA, jak będziesz już wiedziała, jakie są wyniki (bo ja lubię przegapiać takie rzeczy), to daj znać!
UsuńOK :)
UsuńWszystkie trzy odwiedzam regularnie :) Nie powiem, że czytam każdy wpis, bo coś mogłam przegapić, ale prawie każdy to już tak :)
OdpowiedzUsuńI super, czy znasz temat. Podoba mi się w ogóle ta akcja, że też nie brałam wcześniej w tym udziału!
UsuńOjej jak miło, dziękuję! <3 Sama w tym roku jakoś przespałam Shareweek (bo najpierw myślałam, że zanim się zbiorę, to już będzie za późno, a potem jak mi przyszło do głowy sprawdzić i okazało się, że tym razem jest przedłużony, to już faktycznie było za późno)...
OdpowiedzUsuńOraz przyłączam się do postulatu o odpowiadanie na komentarze! Brak odpowiedzi zniechęca do komentowania, a potem zewsząd słychać jęki, ze respons jakiś marny pod notkami...
Ależ proszę bardzo, pisz tak dalej :)
UsuńZe swojej strony obiecuję, że na komentarze będę odpowiadać! :)
O matko! Aż się zaczerwieniłam!
OdpowiedzUsuńWeszłam przed chwilą na blogera, gdzie wskaźnik aktywności nagle skoczył, patrzę co jest grane, a tu prawie wszystkie wejścia z Twojej strony :) Dziękuję :)
Coś na tym swoim blogu coraz więcej paplam o sobie niż o książkach, ale mi samej fajnie jest czasem wrócić do tych "życiowych" postów. Staram się też być pozytywna przez cały czas, nie tylko na blogu, ale różnie to bywa. Niektóre problemy są tak dołujące, że nic się człowiekowi nie chce. Dlatego gdy wiem, że coś mi sprawia wielką radość i pozwala oderwać się od smuteczków to się w tym realizuję. Tak właśnie jest z książką, herbatą, a ostatnio z ogrodnictwem (już samo przeglądanie albumów czy prasy ogrodniczej sprawia mi frajdę).
I właśnie dlatego lubię odwiedzać Twojego bloga, czuć tam pozytywne wibracje :)
Usuń