"Okup krwi" to pierwsza część cyklu o podwarszawskim magu, Herbercie Kruku, który zostaje wplątany, oczywiście
wbrew swojej woli, w magiczno-personalne rozgrywki. Herbert zostaje zmuszony, by dostarczyć pewien artefakt do centrum Warszawy. Warszawy, w której magia nie działa i to niektórym jest nie na rękę.
Krukowi w drodze przytrafia się bardzo dużo przygód, BARDZO, i gdybym grała w jakiejś gry, pomyślałabym, że czytając, przechodzę z levelu na level.
Herbert nie jest w swojej podróży osamotniony, sojusznicy pomagają mu przetrwać coraz to nowe zagrożenia pojawiające się na jego drodze. To też takie gierczane, prawda?
Trochę mnie zmęczyła to nieustająca bieganina, właściwie przez całą książkę (ok. 200 stron) ten biedny facet biega po Warszawie, na zmianę będąc tłuczony i tłukąc innych.
Interesujące są warszawskie mity i legendy, ożywione i prężnie działające: Bazyliszek, Złota Kaczka. Do tego parę wymyślonych postaci, jakieś Bractwo Miast, magowie. Niektóre rozwiązania, a właściwie sztuczki magiczne - niezłe. Postacie "sojusznicze" ciekawe.
Niestety, język użyty w powieści mocno mnie zniechęcił. Krótkie zdania, wręcz urywane, aż biją po oczach. Rozumiem ich funkcję w krótkich fragmentach, ale cała książka tak napisana jest bardzo męcząca. Do tego trochę wysilony humor - no cóż, to nie moje klimaty.
Książka ma część dalszą, ale już nie dla mnie.
Korekta trochę zaspała - powtórzone zdania, błędny zapis dialogów, przez co książka wygląda na niedopracowaną.
"Okup krwi" przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka e-pik " w kwietniu.
"Okup krwi" Marcin Jamiołkowski, Genius Creations, Bydgoszcz, roku wydania w książce nie zauważyłam, na stronie piszą, że 2014.
Krukowi w drodze przytrafia się bardzo dużo przygód, BARDZO, i gdybym grała w jakiejś gry, pomyślałabym, że czytając, przechodzę z levelu na level.
Herbert nie jest w swojej podróży osamotniony, sojusznicy pomagają mu przetrwać coraz to nowe zagrożenia pojawiające się na jego drodze. To też takie gierczane, prawda?
Trochę mnie zmęczyła to nieustająca bieganina, właściwie przez całą książkę (ok. 200 stron) ten biedny facet biega po Warszawie, na zmianę będąc tłuczony i tłukąc innych.
Interesujące są warszawskie mity i legendy, ożywione i prężnie działające: Bazyliszek, Złota Kaczka. Do tego parę wymyślonych postaci, jakieś Bractwo Miast, magowie. Niektóre rozwiązania, a właściwie sztuczki magiczne - niezłe. Postacie "sojusznicze" ciekawe.
Niestety, język użyty w powieści mocno mnie zniechęcił. Krótkie zdania, wręcz urywane, aż biją po oczach. Rozumiem ich funkcję w krótkich fragmentach, ale cała książka tak napisana jest bardzo męcząca. Do tego trochę wysilony humor - no cóż, to nie moje klimaty.
Książka ma część dalszą, ale już nie dla mnie.
Korekta trochę zaspała - powtórzone zdania, błędny zapis dialogów, przez co książka wygląda na niedopracowaną.
"Okup krwi" przeczytałam w ramach wyzwania "Trójka e-pik " w kwietniu.
"Okup krwi" Marcin Jamiołkowski, Genius Creations, Bydgoszcz, roku wydania w książce nie zauważyłam, na stronie piszą, że 2014.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz