niedziela, 12 stycznia 2020
"W grobie ci do twarzy" Andrzej F. Paczkowski
Przeczytałam tę książkę, ale się na niej poślizgnęłam i wywinęłam orła. Czyli - kompletnie nie wiem, co o niej napisać, bo jest DZIWNA.
Może więc zacznę od krótkiego opisu. Marlena to kobieta, która straciła pamięć. Budzi się w szpitalu z obandażowaną głową, dowiaduje się, że miała operację, podczas której lekarze wyciągnęli jej z czaszki nóż oraz że przed "wypadkiem" (to nie był wypadek) mieszkała na cmentarzu.
Dalsza część powieści to opis wysiłków Marleny i jej sojuszniczki, Wandy, by przypomnieć sobie przeszłość. Rychło okazuje się, że mąż Marleny nie jest kryształowym człowiekiem, jej mama także ma sporo za uszami, ba, nawet Wanda nie jest bez winy. Tylko szpetna chińska służąca, postać całkowicie kuriozalna, jest w miarę sympatyczna.
"W grobie ci do twarzy" zbudowana jest prawie wyłącznie z dialogów. Wanda i Marlena konwersują nieustannie, tak samo podczas picia herbatki u jednej z nich i tak samo podczas akcji w terenie wymagającej ciszy i dyskrecji. Stopniowo na jaw wyłażą różne upiory z przeszłości, śmierć ojca głównej bohaterki, afera z łowcami skór, mafia, romanse i spektakularne wybuchy na krakowskim rynku.
Miałam wrażenie, że autor sięgnął po najbardziej odjechane motywy, o jakich słyszał - pilnując, by nie uciekać aby w fantastykę - wrzucił je do worka, wymieszał, a z tego, co wylosował, napisał powieść, dbając, by bohaterowie w niej mówili jak najwięcej. Trochę to było męczące w czytaniu, mało zaplecza, didaskaliów, akcja, która odjeżdża jak uciekający mi sprzed nosa pociąg - o rety.
No, wykopyrtnęłam się na tej książce i tyle. Czujcie się ostrzeżeni!
P.S. Książkę czytałam tuż przed wyjazdem do Pragi w celach turystycznych. Gdybym miała więcej czasu, pewnie odszukałabym autora w Pradze, gdyż, jak głosi notka bio na okładce, prowadzi tam własne bistro. Chętnie pogadałabym z nim o literaturze.
Za możliwość zapoznania się z książką dziękuję wydawnictwu Lira.
"W grobie ci do twarzy" Andrzej F. Paczkowski, Lira, Warszawa 2019.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz