Pucio zaczął się od książeczek, ale ewoluował i teraz Pucia jest naprawdę dużo i do wyboru. Pokażę grę edukacyjną oraz puzzle.
Gra edukacyjna "Pucio. Gdzie to położyć?"
Gra składa się z sześciu plansz, na których jest sypialnia, kuchnia, łazienka,
pokój dzieci, jadalnia i przedpokój. Do tego są trzy plansze, z których powypychamy sobie bohaterów (są do nich podpórki, można sobie ich ustawić w pionie) oraz żetony przedstawiające przedmioty codziennego użytku.
Bawimy się umieszczając postaci i przedmioty na planszach i stosując odpowiednie przyimki: na, za, obok, pod, zza, koło, przy, ponad...
Dla nas jest to proste, ale dla dzieci wcale nie, a dla dzieci z zaburzeniami słuchu jeszcze mniej. Dlatego warto to ćwiczyć z takimi ciekawymi, kolorowymi planszami.
Drobny trip: nie wyrzucajcie plansz po wyjęciu z nich żetonów! Doskonale nadają się do zabawy w "dopasuj kształty".
Plansze i elementy wykonane z grubej tektury, fajne pudełko, do tego instrukcja.
Polecamy!
"Pucio - rodzinna sobota"
To puzzle, ale nieco inne niż tradycyjne. Układa się piętnaście elementów w jednym rzędzie (polecam na podłodze, czasem stół nie wystarcza). Na każdym elemencie (dużym) jest fragment z życia rodziny Pucia: pobudka, posiłek, zajęcia przeróżne, aż po pójście spać. W dołączonej instrukcji mamy z osiem różnych propozycji zabaw do wykorzystania, możemy je sobie dopasować do potrzeb i wieku dziecka.
Do puzzli dołączono też opowiadanie do wykorzystania podczas zabawy, opisano na nim każdy element układanki.
Pamiętajcie, te puzzle służą przede wszystkim do mówienia, nie do układania. Opowiadamy historię, wskazujemy, co jest na obrazkach, szukamy postaci, elementów, zadajemy pytania i zagadki, ćwiczymy pamięć, spostrzegawczość, uwagę słuchową.
Zabawka przeznaczona jest dla dzieci od 2 lat, górnej granicy nie stwierdzono.
Całość zapakowana jest w sześcienne pudełko z grubym sznurkiem do noszenia. Tak szybko się nie zniszczy, zapewniam.
Za możliwość pracy z zabawkami "Pucio" dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia.
Grę można kupić tu: klik, a puzzle tu: klik.
Przyznam szczerze, że nie do końca rozumiem fenomen Pucia, ale widzę, iż dzieciakom się podoba. Nie dziwię się, iż wydawca i autorka idą za ciosem, tworząc coraz to nowsze zabawki oraz gadżety.
OdpowiedzUsuńPucio jest... prosty, nieprzekombinowany i tworzony z myślą o jednym celu. To spójna myśl.
UsuńBardzo lubię Pucia, moja córka już od 2 miesiąca miała pierwszą książkę :) Teraz jest jego wielką fanką. Autorka Pucia to też fajna osoba. Podoba mi się, że tych książek nie muszę wcześniej czytać przed dzieckiem, żeby wyłapać coś, co ewentualnie mi się nie spodoba, mam już zaufanie do ich treści.
OdpowiedzUsuńFajne są te małe kartonowe książeczki, prawda? Także miałam okazję poznać autorkę Pucia, właściwie obie autorki :) Na Targach. Ach.
UsuńGdzie te targi z dawnych lat.