Krzyś buja Mariankę, Marianka na przemian śpi i krzyczy, czasem leży cicho, Krzyś nie leży cicho, tylko zasikuje miliony majtek (trwa odpampersowanie), oraz boryka się z infekcją gardła, ja borykam się z laktacją, bolącym paznokciem i paroma innymi rzeczami, życie oprócz tego, że jest fajne, jest też czasami ciężkie, trzymajcie kciuki.
Czytam "Dzieciozmagania" - trochę poprawia humor.
Trzymam kciuki. Życie jest piękne, cho czasami bywa do ...
OdpowiedzUsuńNo właśnie, te do ... trzeba przeczekać i jest super. :)
UsuńTrzymam kciuki. My odpuściliśmy starszemu zimowa naukę nocnikowania po dwóch zasikanych majtkach i po prostu przez pół roku mieliśmy dwa pampersowe typy w domu. W wakacje u babci na świeżym powietrzu w dwa dni poszło.
OdpowiedzUsuńFajnie, ze Krzyś buja Mariankę a nie marudzi, że w domu za głośno. U nas było okej, ale już słyszałam od znajomych historie o dzieciach apelujących do rodziców, żeby "wynieść z domu to wyjące coś". Czyli - jeśli to choć trochę pocieszające - mogło być gorzej.
Dobrze, że wiosna coraz śmielsza się robi - zawsze to jakoś dodaje energii :)
Och, jak ja bym chciała już wakacje :) Na razie próbuję dalej, co ciekawe, w żłobku wypadki rzadko się zdarzają...
UsuńNo, Krzysiowi też zdarza się marudzić, święty nie jest, jak ona płacze w nocy, to jest bardzo niezadowolony. Ale to chyba taki etap "docierania się".
Świetne masz dzieciaki:)
OdpowiedzUsuńJa Piotrka odpampersowywałam latem... W ciągu paru dni zrozumiał o co chodzi jak polatał z gołym t...m.
A co nie musiałam prać zasikanych ubrań to moje;)
\Chętnie bym odłożyła to na lato, ale plany mamy, żeby od września posłać do przedszkola, to już wypadało posłać takiego świadomego :)
UsuńTrzymam kciuki :) Grunt, że humor Cię nie opuszcza!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńByle do wiosny! U nas w ostatnich tygodniach był dramat związany z ubieraniem swetrów, spodni, kurtek, czapek, szalików, rękawiczek przed wyjściem z domu. Aha! No i butów, jak mogłam zapomnieć. Poranne wyjście z domu to był "magiczny" moment dnia! Trzymam kciuki. Wszystko wkrótce dojdzie u Was do normy :)
OdpowiedzUsuńO, jak ja też nie lubię tych opakowań zimowych - ja się pocę, kiedy dziecia ubieram, albo odwrotnie, dzieć się poci podczas mojego ubierania:) Byle do wiosny!
UsuńDamy radę?! Damy radę!!! :)
OdpowiedzUsuńNo jak nie my, to kto? :D
UsuńW gawrze bibliomiśków wszyscy jeszcze niedawno byli chorzy naraz, też nie było za wesoło. Trzeba przetrwać. Pozdrawiamy wszyscy troje - z Małżą i Dziedziczką.
OdpowiedzUsuńDziękuję za pozdrowienia i życzę dużo dużo zdrowia!
UsuńFajny tandem:)
OdpowiedzUsuńOdpampersowywanie, he he, przerabialiśmy;)
Będzie dobrze! My czekamy z odpieluchowaniem do późnej wiosny / lata. Mam nadzieję, że pójdzie to w miarę szybko i bezboleśnie :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWcześniej czy później na pewno się uda, życzę, by to było wcześniej :)
UsuńTo ja też trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńDacie radę :-) nie Ty pierwsza i nie ostatnia masz "przechlapane" hihihhihihih na odpampersowanie najlepsza jest późna wiosna gdzie mozesz dziecię puścić a majteczkach i niech lata niech sika ;-) teraz za zimno ;-) za dużo prania ;-) Gabi załapała dość szybko ak nocnik cały czas stał w salonie a Ona siadała na niego tysiąc razy ;-) I tak przez zabawę szybko sie nauczyła :-) Na wiosnę startuje z Norbem chociaż jeszcze trochę młody ;-) ale spróbować nie zaszkodzi :-)
OdpowiedzUsuńOch, są pewne drobne postępy :)
UsuńDobry komentarz graficzny w temacie:
OdpowiedzUsuńhttp://a8.sphotos.ak.fbcdn.net/hphotos-ak-ash4/417734_377265562302422_172702332758747_1368665_1771055571_n.jpg
:)
Widziałam na fb, najpierw się zaśmiałam, a potem przyjrzałam jeszcze raz, ze zgrozą :D
Usuń