poniedziałek, 4 lutego 2013
"Miłość" Łukasz Godlewski - nie znalazłam miłości, niestety
Wygrałam podobnie jak poprzednio, ucieszyłam się, bo widziałam wcześniej jedną czy dwie plansze i zaintrygowały mnie ołówkowe, szare rysunki. Nietypowe. No i tematyka, która sugerowała pochylenie się nad ważnymi problemami: młodzieżowym, gimnazjalnym ostracyzmem czy pedofilią.
I co? Owszem, autor te problemy zauważył i narysował, ale się nad nimi nie pochylił, tylko wykręcił na pięcie i uciekł - w fikcję, w zemstę zza grobu, w nadnaturalne czy nienaturalne moce.
Bohaterem jest nastolatka, której w życiu nic dobrego nie spotyka: nie ma ojca, zapracowana matka trochę ją zaniedbuje, nauczycielka karci niewspółmiernie do przewinienia, koleżanki z klasy wyśmiewają i drwią, a woźny w szkole ma lepkie i oślizgłe spojrzenie i nie tylko spojrzenie. Siła złego na jednego. Nikt by tego nie wytrzymał.
Dziewczynka staje się wcieloną furią, zemstą, zombie i nie wiem czym jeszcze. Kadry robią się poszatkowane, krew się leje, widz/czytelnik się gubi, a autor bezpardonowo ucina fabułę, jakby nie miał pomysłu na jej porządne zakończenie i przenosi akcję hop, do przodu, wrzucając do komiksu oklepanych do bólu poszukiwaczy tajemnic. Gdzie ta miłość?
Nie podobał mi się ten komiks, albo też kompletnie go nie zrozumiałam. Zapytałam męża o opinię (podczytuje wszystkie moje komiksy) - skrzywił się.
Rysunki jednak nietypowe i mimo wrażenia niewykończenia dalej mi się podobają, lubię ołówkowe szkice, dlatego ocena. I okładka ładna.
Plansza z Alei Komiksu
"Miłość" Łukasz Godlewski, Small Press, Rumia 2012.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Agnes zajrzyj proszę na wyniki losowania Mądrych rodziców na aciotoczytam;)
OdpowiedzUsuńZajrzałam, ależ dobre wieści!
UsuńDo komiksów nie zaglądałam kawał czasu i niestety bardzo w tyle jestem.
OdpowiedzUsuń