poniedziałek, 11 lutego 2013
"Nie myśl, że książki znikną" Umberto Eco, Jean-Claude Carrière - ależ wcale tak nie myślę!
To, zdaje się, miała być polemika na temat: czy książki elektroniczne, a więc czytniki i ebooki wyprą książki papierowe. Z tym zagadnieniem rozmówcy rozprawili się krótko i bez wahania - nie wyprą. Nie ma mowy.
Po czym przeszli do innych tematów, gawędząc ze swadą i pasją, z rzadka tylko autor wywiadu (wywiadowca?), to znaczy prowadzący wywiad Jean-Philippe de Tonnac kierunkował ich rozmowę na ten czy inny temat.
Czytało się... lekko. Pozytywnie. Inteligentnie. I ciekawie, dowiedziałam się na przykład, że:
"Na soborze nicejskim biskupi dokonali wyboru czterech ewangelii spośród kilkudziesięciu świętych tekstów. Dopiero w XX wieku natrafiono na tak zwaną Ewangelię Tomasza, która jest starsza niż Ewangelie według świętego Marka, Łukasza, Mateusza i Jana. Zawiera ona wyłącznie nauki Jezusa".[1]
Kilkudziesięciu. Czym się kierowali podczas wyboru?
"Udowodniono, że żadna z najsłynniejszych bibliotek średniowiecznych nie miała więcej niż czterysta ksiąg!".[2]
Oczywiście nie chodzi tu o słynną Bibliotekę Aleksandryjską, bo w tej ilość ksiąg szła w tysiące, ale to był ewenement i tyle. Czterysta. Do licha, w małym mieszkanku mam dwa razy więcej książek.
"Znam kilka sposobów udzielania odpowiedzi osobie, która przebywając po raz pierwszy u kogoś z wizytą i zauważając okazałą bibliotekę, zdobywa się jedynie na pytanie: »Przeczytał pan je wszystkie?« Jeden z moich kolegów odpowiadał wówczas: »O wiele więcej, proszę pana, o wiele«.
Jeśli o mnie chodzi, mam przygotowane dwie odpowiedzi. Pierwsza: »Nie. Są tu tylko książki, które muszę przeczytać w przyszłym tygodniu. Te, które już przeczytałem, znajdują się na uniwersytecie«. I druga: »Nie przeczytałem żadnej z nich. W przeciwnym razie po co miałbym je tutaj trzymać?«".[3]
Który sposób wam się podoba?
---
[1] "Nie myśl, że książki znikną" Umberto Eco, Jean-Claude Carrière, Jean-Philippe de Tonna, przełożył Jan Kortas, W.A.B. Warszawa 2010, s.32
[2] Tamże, s.167
[3] Tamże, s 218
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak, czterysta, ale one nierzadko mogą dotrwać do dziś, a te dzisiejsze za sto lat to będzie kupka papieru, który rozwali się w ręku. Poza tym - mamy w domu książki robione fabrycznie, a te - mówię o inkunabułach - były unikatowe i robione od początku do końca ręcznie.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem - jeśli chodzi o jakość, nie będzie porównania. Mnie zaszokowała ta dysproporcja ilościowa.
UsuńWidzę, że pan Eco ma słabość do tej opowiastki o gościach i książkach :)
OdpowiedzUsuńA co, powtórzył się?
UsuńZnam to z któregoś tomu "Zapisek na pudełku ..." :)
UsuńKtóryś tom czytałam, ale pewnie nie ten, bo nic mi nie zapikało, że znane. :)
UsuńA dziś dodatkowo natknąłem się na ten cytat w teście padmy. Boję się otworzyć lodówkę :P
UsuńŚredniowieczne księgi - dobro luksusowe, ileż to godzin i nakładów wymagało, żeby tekst przepisać i ozdobić!
OdpowiedzUsuńZdaję sobie sprawę. Raz popełniłam napisanie piórem i atramentem książki kucharskiej w prezencie nowożeńcom, ciężka robota i sporo czasu pochłonęła :)
UsuńPodziwiam Cię w takim razie, ale prezent przedni! bardzo chciałabym taki dostać :)
UsuńMożna też odpowiadać: "Nie tylko je przeczytałam, kilka z napisałam."
OdpowiedzUsuń:)
UsuńHmm, może się skuszę:3
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno przeczytałem tę książkę i w pełni zgadzam się ze stwierdzeniem, że to lektura, którą czyta się niezwykle lekko i z ogromną przyjemnością, a przy tym całość skrzy się od inteligencji i erudycji rozmówców :)
OdpowiedzUsuńPrawdę mówiąc, takie właśnie książki powinno się trzymać na półkach, żeby sięgać od czasu do czasu.
Usuń