Czasem uda mi się trafić się na książkę, która nieco na mnie osiada. To znaczy - zostawia po sobie ślad, lekki osad na zwojach mózgowych, stawia pytania, stale jest gdzieś obecna. Długo się mnie trzymała ta historia, o której przeczytałam.
Historia o braciach, którzy kochali jedną osobę.
Ale zanim pokochali, urodzili się w Berlinie, w 1920 roku. Co prawda nie z jednej matki, ale (początkowo przynajmniej) nie miało to żadnego znaczenia. Otton i Paulus wychowywali się w żydowskiej rodzinie, tłukli się równo i razem zdzierali kolana. Pojawiła się w ich życiu Dagmara, dziewczynka z bogatej żydowskiej rodziny. Uczyła się muzyki u ojca bliźniaków. Prawdziwa księżniczka, piękna i rozpieszczona do granic niemożliwości.I było coraz gorzej.
Kiedy zaczęli dorastać, w Niemczech pojawił się... no właśnie, Hitler. I zaczęło się. Hitler miał wizję (popapraną i chorą), umiał przekonać do tej wizji innych, a dla Żydów w Niemczech nastały ciężkie, coraz cięższe czasy. Dokręcał śrubę, wymyślał coraz to nowe upokorzenia, jego cel już powoli świtał wszystkim Żydom. Ciężko było im przyjąć do wiadomości, że mają po prostu zniknąć. Ale tak było...Dagmara, delikatna i niezaradna, dostała straszliwą lekcję pokory. Chłopcy stanęli w jej obronie i odtąd już zawsze jej życie było z nimi związane.
Tożsamość.
Tu zaczyna się najciekawsza część powieści. Kwestia narodowości, problem tożsamości, rozważania, czy niemiecka krew decyduje o usposobieniu. Obaj bracia mają niezły zgryz, tak jak ich rodzina. Trzeba oddać jednego z chłopców żarłocznej nazistowskiej machinie. Och, jaka to była trudna decyzja. Ale konieczna. I - hm - jedyna słuszna decyzja.Co dalej?
Dalej jest wojna, ale autor nie skupia się na wojnie, tylko na tym, co było po niej. Rok 1956, jeden z braci żyje i mieszka w Wielkiej Brytanii. List z Niemiec jest dla niego ogromnym zaskoczeniem, czy to możliwe, że Dagmara, miłość jego (i jego brata) życia wciąż żyje, że nie zmieliły jej ogromne tryby historii? Przecież to nieprawdopodobne. Ha, równie nieprawdopodobne jest to, czego dowie się od tej kobiety, kimkolwiek ona jest.Oszołomienie.
Oto co czułam, jak czytałam książkę. Po pierwsze, ta braterska więź między chłopcami, coś tak nieprawdopodobnie silnego, wręcz namacalnego. Miłość do jednej dziewczyny wcale tej więzi nie nadwyrężyła. To, co wyczyniają silny i impulsywny Otto oraz rozważny i poukładany Paulus, dopełnia się, jest dywanem, po którym stąpa księżniczka Dagmara. O, Dagmara to osoba wzbudzająca najsilniejsze emocje. Do licha, ta właśnie postać została przedstawiona tak, że klękajcie narody. Biedna, prześladowana Żydówka? Ograbiona z wszystkiego, bez rodziny, bez domu? Nic, tylko współczuć, prawda?No to przeczytajcie książkę, zobaczymy, czy będziecie współczuć.
Kiedy jednak oderwałam oczy od bliźniaków i ich ukochanej, rozejrzałam się porządniej po powieści, poczułam ten zapach. Zapach faszyzmu, ten sam, co w "Łuku triumfalnym" Remarque'a. Obraz tego, co działo się w Niemczech, tej wielkiej fali terroru i przemocy jest przerażający, a jednocześnie tak prawdziwy, kompletny i czysty, że nie można się od niego oderwać. Niemcy wcale nie mają jednego oblicza, to samo chciał przekazać Fallada w "Każdy umiera w samotności", Eltonowi również udała się ta sztuka.
Znakomita powieść. Oszałamiająca. Mocno polecam.
Dziękuję za książkę Wydawnictwu Zona Zero.
"Dwaj bracia" Ben Elton, tłumaczyła Elżbieta Maciejewska, Wydawnictwo Zona Zero, 2015.
Już na Facebooku ją u Ciebie podglądnęłam i pierwsze co rzuciło mi się w oczy już po wstępnych oględzinach, to zupełnie nowe dla mnie wydawnictwo.
OdpowiedzUsuńMuszę przyznac, że okładka zupełnie nie kojarzy mi się z taką tematyką (chodzi o kolorystykę, nie symbole), która na ten moment jest dla mnie nieco za ciężka. Zapiszę ją sobie na liście, bo wobec takiej rekomendacji nie sposób przejść obojętnie, ale bedzie to lektura raczej odległa, choć jak sądzę - mocna!
Wydawnictwo nowe, to fakt. Okładka nie zapowiada treści. Przyznam się, że po przeczytaniu opisu miałam skojarzenia z książką "Kain i Abel", dlatego po nią sięgnęłam. Ale okazało się, że to był zły trop, co nie zmienia faktu, że bardzo się cieszę, że ją przeczytałam. Jest znakomita.
UsuńPS zaprosiłam Cię do zabawy, mam nadzieję, że zdecydujesz się na udział:)
OdpowiedzUsuńSpróbuję, choć nie ukrywam, to nowość dla mnie i nie wiem, czy się odważę, tak jak Ty :)
Usuń