poniedziałek, 20 kwietnia 2015

"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner


Rzadkość wielka, taka książka. Bo wiecie, dla dzieci pisze się albo książeczki zabawne, albo edukacyjne, albo z morałem. Natomiast tutaj jest czysta poezja. Nie, nie wiersze, coś, co spotyka się o wiele rzadziej, czyli poetycka proza. Coś pięknego, jak to się czyta!

Wiecie, głośne czytanie rządzi się nieco innymi prawami niż czytanie w cichości ducha. Znakomicie czyta się wiersze mające rym i rytm, autorzy tacy jak Brzechwa, Tuwim  są w tym mistrzami. A proza pani Gellner dorównuje moim zdaniem mistrzom. Zresztą sami zobaczcie, to znaczy, przeczytajcie sobie na głos:
"Wędrowała wiedźma przez rowy, zaplątała się w powój bajkowy. Skrzeczy wiedźma:
- Odczep się, pnącze!
A ten powój się plącze i plącze. A ten powój się wije, rozwija, wokół wiedźmy się zgrabnie owija".
Bajka, prawda? Słowa same spływają z języka, to jest cudowne! Oczywiście pod warunkiem, że się lubi głośne czytanie. Ja lubię i mam wprawę.
Do tego uważam - może naiwnie - że taka proza uwrażliwi dzieci na piękno języka ojczystego. Piękno sączone przez uszy. Może moje dzieci będą kiedyś pisały wiersze?...

Jeszcze jeden fragment, który poruszył gdzieś we mnie czułe struny:
"I wszystko zniknęło! Rozwiało się w dali! Świt, łódka, księżniczka i wiosła z opali".

Bo przypomniał mi się przepiękny wiersz Staffa "Dziewczyna", którego nauczyłam się kiedyś na pamięć, tak mnie zachwycił bez granic:
"Lecz cieniom zbrakło nagle sił, a cień się mrokom nie opiera!
I powymarły jeszcze raz, bo nigdy dość się nie umiera...
I nigdy dość, i nigdy tak, jak  tego pragnie ów, co kona!...
I znikła treść- i zginął ślad - i powieść o nich już skończona!"

Piękne są też ilustracje pani Śmietanki-Combik. Czepiałam się przy "W Straszydłowie", ale tutaj rysunki są idealne. Romantyczne, delikatne, płynne. Piękne, po prostu piękne.

Jak dla mnie, ta książka to perełka na rynku wydawniczym dla dzieci. 

Bardzo dziękuję za egzemplarz wydawnictwu MUZA S.A.!

"Zaklęta uliczka" Dorota Gellner, ilustracje Ela Śmietanka-Combik, Muza, Warszawa 2015.

3 komentarze:

  1. Jeżeli cała jest taka jak we fragmentach, to rzeczywiście coś pięknego. Teraz rzadko czytam na głos, bo córka już wyrosła a syn nie lubi bajek niestety.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, bo czytanie samemu sobie to już nie do końca to samo - fajnie jest komuś przekazywać coś głosem....
      A książka jest cała taka piękna. W którejś części "Poczytaj mi mamo" też jest takie opowiadanie, pisane poetycką prozą, tylko nie pamiętam, które. Ale swego czasu zwróciło na mnie swoją uwagę.

      Usuń
    2. Odwrotnie, moją uwagę :) Ale zakręciłam.

      Usuń