Kiedy brałam do ręki pierwszy tom "Malutkiego Liska i Wielkiego Dzika" (a było w 2016 roku, tom miał tytuł "Tam", a Marianka na zdjęciu z książką była taka malutka!), nie sądziłam, że ta seria będzie tak... stabilna. To już ósmy tom! I wciąż jest o czym czytać.
W pierwszej części tego tomu zwierzątka rozpracowują pojęcie nicnierobienia. Jak się okazało, nicnierobienie może być bardzo męczące, jeśli tylko ktoś próbuje leniuchować tak, jak inni, a nie tak, jak dusza podpowiada.
Druga część, "Maleńkość", to cudnie przedstawiona kwestia względności. Czyli: największe wcale nie jest najlepsze, ważniejsze są umiejętności. Pięknie to jest narysowane.
Trzecie słowo to najpiękniejsze słowo świata, czyli "miłość". Na przykładzie dwóch wiewiórek, które opiekują się sobą, ale po cichu i w tajemnicy przed sobą nawzajem. Aż mi się przypomniało opowiadanie o dwojgu ludziach, którzy tak się kochali, że dla tej drugiej osoby poświęcili swoje najcenniejsze skarby. Wzruszające.
Nieustająco polecam! A u pani Bereniki udało nam się (mnie i Mariance) być na warsztatach komiksowych i robienie komiksowych wiewiórek mamy opanowane!
Za możliwość zapoznania się z komiksem dziękuję wydawnictwu Egmont.
"Malutki Lisek i Wielki Dzik. Trzy słowa" Berenika Kołomycka, Egmont Polska, 2022, tom8
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz