Niniejszym składam gorące podziękowania Robertowi Małeckiemu, który o tej książce napisał, a ja BARDZO na nią czekałam. Bardzo! Nie ma w papierze, jest ebook i audiobook, tego drugiego wolałam nie sprawdzać, bo nie znam lektora.
Ab ovo - to jedenasty tom serii o komisarzu Erlendurze, islandzkim policjancie. Po przeczytaniu dziesiątego tomu "Czarne powietrza" (2018) wyrażałam zaniepokojenie brakiem komisarza, a dwa lata temu (2021) napisałam rozpaczliwą notkę, że tęsknię ogromnie i nie wiem, co dalej.
Na szczęście z "Plaży cudów" dowiedziałam się, co dalej. Co za ulga!
Erlendur wziął urlop i pojechał w miejsce, skąd pochodził, gdzie się wychował, mieszkał z rodziną i gdzie przeżył ogromną tragedię, która wpłynęła na całe jego życie. Komisarz biwakuje w domu rodzinnym, który właściwie popadł w ruinę, nie bacząc na to, że idzie zima, właśnie spadł śnieg i można zamarznąć. Nocami zresztą rzeczywiście prawie zamarza, sądzę, że ociera się o hipotermię. Rankami zaś wstaje, oporządza się i rusza na okoliczne wrzosowiska, głównie rozmyślając i szukając odpowiedzi na pytanie dręczące go od momentu, gdy miał 10 lat: co stało się z jego bratem, zaginionym podczas śnieżycy.
Padło magiczne słowo "zaginiony", tak charakterystyczne dla działań Erlendura. Podczas wędrówek dowiadujemy się o innych zaginionych przed laty w tej okolicy. Na przykład sprawa 42 żołnierzy brytyjskich, którzy w 1942 roku postanowili przejść przełęczą i kompletnie się pogubili, gdy zaskoczyła ich śnieżyca. Właściwie żaden z nich nie zaginął, odnaleziono wszystkich (niestety nie wszyscy przeżyli). W tej samej śnieżycy zaginęła też młoda kobieta, Matthildur - a gdy komisarz usłyszał o tej sprawie, zainteresowało go, dlaczego jej ciała nigdy nie odnaleziono. Nie mogąc rozwiązać zagadki zaginięcia brata, Erlendur rozwiązuje zagadkę zaginięcia Matthildur.
Mocno przeplata się to jego nieformalne (wszak wciąż ma urlop) śledztwo z rozmyślaniami o wydarzeniach z dzieciństwa, wspomnieniami o bracie Beggim, wyrzutami sumienia i poczuciem winy. W tle zimny i nieprzystępny krajobraz islandzkich wrzosowisk. Całość doprawiona szczyptą majaków bohatera w hipotermii.
Zachwycająca książka.
A tu taki widoczek z okolic, o których mowa w książce.
"Plaże cudów" Arnaldur Indriđason, wrzuciłabym nazwisko tłumacza, ale brak. Wydawca: Empik Go, 2022.
I jak też się spisał ten anonimowy translator? :)
OdpowiedzUsuńNie jest źle, ale wiesz, ja jestem w tym względzie niemiarodajna. Nie zgrzytało mi :)
UsuńTłumaczem tej książki, jak i wielu innych z serii o Erlendurze, jest nieoceniony Jacek Godek
OdpowiedzUsuńJa się dowiedziałam o tej książce dzisiaj!! I też czekałam całą sobą na powrót Erlendura. No i ukazały się dwa pierwsze tomy, jak to u nas bywa z wydawaniem serii .
OdpowiedzUsuń