poniedziałek, 9 sierpnia 2010

"Byczki w pomidorach" Joanna Chmielewska

O kondycji pisarskiej Chmielewskiej rozwodzić się nie zamierzam, bo każdy prawdziwy fan wie, że ma swoje wzloty i upadki. Z przyjemnością skontastowałam, że powyższy tytuł jest całkiem zadowalający i da się czytać. Zasługą jest prawdopodobnie umieszczenie akcji powieści w czasach znanych nam już z książki "Wszystko czerwone" - jednej z najlepszych powieści Chmielewskiej (ach, ten duński policjant!).
Tak właściwie to wygrywanie na nowo sprawdzonych już melodii. To, że do Alicji zjeżdżają się goście z całego świata, a ona nikogo nie wyrzuci, bo jest wstrząsająco gościnna (choć tym razem ta jej gościnność jest poważnie nadwyrężona), było. To, że Joanna siedzi u niej, sprząta jej ogródek i pali gałęzie, bo lubi, a do tego odwala umysłową robotę, dedukuje i myśli, było. To, że do domostwa przyczepia się jak rzep, a może raczej pijawka, osobnik wyjątkowo nienażarty i odporny na aluzje, było - tym razem w "Kocich workach", a jeszcze wcześniej w "Harpiach". I tak można wyliczać i wyliczać, jest kuzynka Greta; jest wymarzeniec, co już bokiem Joannie wyłazi; jest list, a właściwie jego kawałek, reszta odnajduje się pod koniec utworu, jak to już bywało, oczywiście, choćby w "Skarbach"; jest obcokrajowiec, który uczy się polskiego (jak Bobek z "Lesia") i tak dalej i tak dalej.
Nie ma wyścigów, koni, bursztynów i polityki.
Jest za to nawiązanie do "Dnia Szakala", scena z rozwalaniem melona/dyni (szkoda, że autorka nie umiała się zdecydować, co w końcu rozwala, korekta też puściła).
Dla takich jak ja, fanek Chmielewskiej, będzie to całkiem przyjemne czytadło. Dla innych będzie to kalka i powtórzenie, trudno.

Ocena: 3,5/6.

Byczki w pomidorach [Joanna Chmielewska]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

1 komentarz:

  1. Obraziłam się na Chmielewską jakiś czas temu i chyba jeszcze jej nie wybaczyłam :D

    OdpowiedzUsuń