wtorek, 21 grudnia 2010

"Dwanaście miesięcy czyli historia Anglii" Geoffrey Trease (ależ to znakomita książka!)

Powinnam była tę książkę przeczytać, a nie wysłuchać - bardzo mi brakowało możliwości wklejania moich ukochanych karteczek-zakładeczek. Trudno.
Książka to zbiór opowieści z historii Anglii, które poukładane są nie chronologicznie, jak to jest we wszystkich podręcznikach i opracowaniach historycznych, a miesiącami. Czyli: autor bierze na warsztat styczeń i wybiera epizody kojarzące się właśnie z tym miesiącem, przy czym skacze po epokach jak żwawy źrebak - od Wiktorii do Wikingów, opisuje wielki pożar Londynu, a potem dzieje Rzymian w Brytanii w trzecim wieku, by zaraz przejść do Wilhelma II... i tak non stop.
Mnie takie podejście odpowiada, bo z chronologią jestem czasem na bakier, jeśli chodzi o wszelkie cykle i serie książkowe (czytam od końca albo od środka i wcale mi to nie przeszkadza).
Niby chaos, ale jak dobrze się tego słucha! Autor nie przynudza, tylko zajmująco snuje opowieści - naświetla krótko tło zdarzeń, przedstawia osoby, kreśli sytuacje. Zgrabne to wszystko, z wdziękiem i humorem.
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że ta książka naprawdę budzi zainteresowanie tematem. Mnóstwo razy podczas słuchania złapałam się na tym, że chętnie poczytałabym coś jeszcze o Wiktorii czy Elżbiecie, zgłębiła historię tych wszystkich żon Henryka czy poczytała o epoce, w której żył Szekspir. Oj, brakowało mi tych zakładeczek, brakowało!
Toteż podjęłam decyzję o zakupie papierowej wersji. :)

1 komentarz:

  1. Ja natomiast korzystam z tego, że odkryłem w sobie umiejętność słuchania audiobooka i jestem zaskoczony! Tym, że umiem :D
    Słucham więc "Kwiat pustyni". Jednak teraz utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że nie każda książka warta jest słuchania, a ta zapowiada się wyśmienicie :)

    OdpowiedzUsuń