wtorek, 26 kwietnia 2011
"Wyjście z cienia" Janusz A. Zajdel (mmm, Zajdel)
Do licha, czemu tak mało osób czyta fantastykę? W czytniku mam kilkadziesiąt blogów książkowych, a wpisów o książkach z gatunku s-f jak na lekarstwo. A już o książkach napisanych 20-30 lat temu to już się w ogóle nie pisze (oprócz Lema, on się broni, na szczęście). A Zajdel? Zapomniany?
"Wyjście z cienia" - myślałam, że sięgam po jeszcze mi nieznaną pozycję Zajdla (bo ileż go czytałam, "Cylinder", "Limes", "Paradyzja" i trochę opowiadań). Jednak podczas słuchania to tu, to tam odzywały się dzwoneczki - to jakby znajome, ten fragment jakby już gdzieś kiedyś... ale to musiało być straszliwie dawno, zdążyłam prawie wszystko zapomnieć.
Kto kojarzy "Piknik na skraju drogi" Strugackich? Tam jedną z teorii tłumaczących istnienie Strefy był przylot Obcych, przylot jakby mimochodem, przy okazji, ot, rozejrzeli się, naśmiecili, polecieli dalej. U Zajdla jest inaczej - Obcy upatrzyli sobie naszą planetę, przylecieli i rozgościli się, aż za bardzo. Zajdel jednym machnięciem ręki odsyła do lamusa bajkę Wellsa o inwazji straszliwych potworów z kosmosu, zainteresowanych tylko destrukcją (dlaczego w ogóle kosmitom tak przeszkadzają Ziemianie?) - jego kosmici, Proksowie, są sprytni, podstępni i żądni zysku.
Ale po kolei. Najpierw brawurowo i bohatersko ratują Ziemię przed inwazją groźnych i krwiożerczych Elgomajów, a potem skromnie ustawiają się w kolejce, aby przyjąć podziękowania od wdzięcznych ludzi. Najpierw słowne, potem w naturze (niektóre produkty są dla nich przysmakiem). Potem Proksowie ośmielają się doradzić to i owo ludziom, na przykład zmianę granic, ujednolicenie języka czy rozwój nauk biologicznych z całkowitym pominięciem innych dziedzin. Wszystko dla dobra Ziemi! A ludzie łykają to wszystko jak młode pelikaniątka, szacunek do Proksów przemieniając w rodzaj jakiegoś kultu!
Nie wolno ich urazić, nie wolno jeść jajek czy grać w rugby (bo te przedmioty przypominają skafandry Proksów). Nie wolno sprzeciwiać się ich żadnym zaleceniom - to jakieś wynaturzenie wdzięczności, to kult bałwochwalczy, a za nieprawomyślne poglądy trafia się do obozów pracy, gdzie dozorcami nie są Proksowie, lecz ludzie...
Widać jasno, do czego pije Zajdel. Fantastyka socjologiczna - och, to mu wychodzi znakomicie. Zniewolenie ludzkości przez jej własne ułomności (służalczość, chciwość, żądza władzy) - to przecież tematy wciąż aktualne. Dość spojrzeć na Libię i jej tyrana - twardą ręką za twarz trzymał, karabinem groził i umiał to wszystko w garści ścisnąć - ileż dziesiątek lat to trwało, zanim w końcu pękło? Trzydzieści?
Mniej więcej tyleż lat ma dzieło Zajdla. I co, przestarzałe? No skąd.
Warto przeczytać, choćby dla tego uczucia ulgi i satysfakcji, że ludzie w końcu kiedyś zmądrzeją, otrząsną się z tego cholernego marazmu, z tych milionów nici oplatających ich niczym niewidoczna sieć; że spadną im łuski z oczu i zobaczą, jacy naprawdę są kosmiczni przybysze. Ludzie wyjdą z cienia. Jak Libijczycy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Nie zgodzę się, że tak bardzo mało osób czyta fantastykę, choć trzeba przyznać że jest to głównie fantasy, albo jakieś niewiadomoco, mało zaś s-f.
OdpowiedzUsuńA czemu nie stare książki s-f, no cóż, s-f ma to do siebie, że czasem się człowiek uśmiechnie czytając stare s-f, szczególnie w momentach opisujących komputery... Bo autor wymyślił sobie jakieś nośniki, na czas powstania książki, genialne, a pendrivom nie dorastają do pięt ;)
Jest jeszcze drugi powód, przynajmniej w blogosferze. Mam dziwne wrażenie, że większość osób piszących blogi o książkach, czyta w dużej mierze nowości. Jest to łatwo wytłumaczalne: po pierwsze część z nich ma książki z wydawnictw, po drugie są to osoby czytające inne blogi, na których jest oczywiście głównie o nowościach, więc takie właśnie książki trafiają do kolejek, które (chyba w przypadku większości blogerów) są strasznie długie, więc rzadko szuka się książek do ich przedłużenia ;)
Taka jest moja teoria, ale być może się mylę :)
Zaś osobiście obiecuję przeczytać (lub przesłuchać) jakieś stare s-f w tym roku, na krótszy termin się nie zobowiązuję, bo może nie wyjść ;)
Nie wiem dlaczego akurat Zajdla nie czytam, bo fantastykę czytam w dużej ilości. Tym bardziej dziękuję za recenzję, bo zaintrygował mnie po raz pierwszy, skojarzyło mi się tez tematycznie z jakimś serialem, chyba "V:goście" się nazywa:)
OdpowiedzUsuńE tam! TU
OdpowiedzUsuńZajdel? To ja sobie tego pana zapamiętam, bo fantastykę generalnie znam słabo, a polskiej nie znam prawie wcale i mój plan na ten rok, to się trochę w niej obeznać. Cokolwiek tego autora, czy coś konkretnego na początek?
OdpowiedzUsuńSeremity - akurat Ty jesteś z gatunku tych, co fantastyki czytają sporo, chwała Ci za to :) To, co piszesz o pomysłach w starych książkach s-f, które nie wytrzymały próby czasu, to prawda, czasem uśmiech się pojawi, wiadomo, świat idzie naprzód. Ale pewne motywy są cudne, socjologia u Zajdla, głęboki humanizm u Lema, siermiężność w rosyjskiej s-f. Bardzo to lubię.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o te nowości, masz rację, co przyznaję z westchnieniem, bo zalew nowości zaczyna mnie powoli nużyć. I przyznam się, że jeśli ktoś ma w zwyczaju podawać przy recenzji rok wydania, to bardzo to lubię, mogąc sobie odpuścić czytanie o najbardziej świeżych świeżynkach, wydanych w 2011 roku. Jeśli coś okaże się naprawdę dobre, z pewnością wytrzyma próbę czasu, a ja się za tym rozejrzę za rok, może dwa.
Seso, zachęcam do sięgania po Zajdla. Weźmiesz sobie jedną książkę i zobaczysz, czy Ci się spodoba.
OdpowiedzUsuńBazylu, a wiesz, że przeoczyłam to u Ciebie? Dobrze, że podesłałeś link, poczytam porządnie, dzięki :)
viv, no naprawdę nie wiem, bo właściwie Zajdla sobie dopiero odświeżam i nie czuję się na siłach czynić jakieś porównania... ale może właśnie "Wyjście z cienia"? Dobrze reprezentuje, a do tego jest krótkie, jak słusznie zauważył Bazyl w podlinkowanych swoich recenzjach :)
O Zajdlu słyszałam od koleżanki i obiecałam sobie jakiś rok temu, że coś przeczytam no i w końcu jest przecież nagroda im. Zajdla - na pewno nie bez powodu. Na s-f musi mnie najść
OdpowiedzUsuńU góry to mój komentarz, zapomniałam się wpisać :)
OdpowiedzUsuńTak przy okazji, to szkoda że padł ten projekt
OdpowiedzUsuńJa już nie czytam s-f (fantasy też), przepalił mi się jakiś moduł w mózgu. Ale jakiś czas temu dość dokładnie zbadałam to poletko. Tylko szkoda, że 15-20 lat temu nikt jeszcze nie słyszał o blogach książkowych.
OdpowiedzUsuń