Dostałam z wydawnictwa Wilga książeczki dziecięce - wyciągnęłam na razie dwie, jedna o samochodziku wyścigowym, a druga to właśnie "Lokomotywa" Tuwima. Rzecz znana, można by powiedzieć, do obrzydliwości.
No i się porobiło. Czytam "Lokomotywę" Krzysiowi na dobranoc, pięknie artykułując słówka i stopniując tempo zgodnie z rozpędzaniem się lokomotywy na torach. Kończę, zamykam książeczkę, po czym dziecię moje wydaje z siebie coś w rodzaju "jeście!". Oho.
Dla upewnienia się zadaję kilka kontrolnych pytań w rodzaju "jeszcze raz?", "od początku?" czy "czytać?", na każde dostaję radosną odpowiedź "ta!".
No to czytam jeszcze raz. Odrobinę wolniej (nie rozpędzam tak tej lokomotywy), żeby na dłużej starczyło. Kończę. Co słyszę? No oczywiście - "jeście!"
Czytam jeszcze raz. Wolniej. Ratunku. Nadchodzi ratunek w postaci męża, ja jestem od czytania, on od usypiania, mam prawo doczytać do końca strony i zamknąć książeczkę ze stanowczym "koniec, dobranoc, dawaj buziaka".
Ech, nawet nie ma szans, że nasz egzemplarz zedrze się od ciągłego czytania, bo to twarde, sztywne, kartonowe strony. Nie do zdarcia.
A pamiętacie wspaniałe wykonanie "Lokomotywy" przez Olbrychskiego, Pszoniaka i Fronczewskiego? Odszukałam. Cudo:
Bardzo serdecznie dziękuję za książeczkę wydawnictwu Wilga!
"Lokomotywa" Julian Tuwim, ilustrowała Magdalena Kozieł-Nowak, Wydawnictwo Wilga, Warszawa 2010.
To sie zeczywiście porobiło. Moje zdolności interpretacyjne sa na szczęście słabsze, bo nikt mnie Lokomotywą nei katował:).
OdpowiedzUsuńPozdrowienia, Zdrowych i Wesołych:).
Pomyślałam, że gdybyś tak odstawiła taką scenkę, jak panowie Olbrychski, Pszoniak i Fronczewski z mężem i kimś trzecim do pomocy to Krzysiu oszalałby z radości. Moi siostrzeńcy też lubili słuchać lokomotywę, ale po trzecim razie dawali mi spokój. Czyli miałam szczęście :)
OdpowiedzUsuńJa też czytam swojemu synkowi Lokomotywę i inne wierszyki, ale on jeszcze nie dorósł do żądania "jeście" :) Niedługo pewnie będę przeżywać podobne sytuacje :)
OdpowiedzUsuńMieliśmy tak z Rzepką, za rok minie:P
OdpowiedzUsuńWypożyczyłam z biblioteki (Władek ma własną kartę) takie starsze wydanie - razem z Ptasim radiem i Rzepką; czytaliśmy Lokomotywę w nieskończoność! Poluję na to wydanie, bo się dziecku spodobały ilustracje.
OdpowiedzUsuńDostaliśmy również odpowiedź na Lokomotywę; książeczkę o nowoczesnym pociągu nawiązującą do Tuwima. Niezła, ale Tuwim lepszy:)
Taaak,wspaniała bajka;)
OdpowiedzUsuńWspaniałe wykonanie Lokomotywy. Nie znałam go.
OdpowiedzUsuńLokomotywa to chyba najlepszy dziecięcy wierszyk wszech czasów! Do obrzydliwości? Nigdy! Ja synkowi też już czytam (synek ma 4 miesiące) :)
OdpowiedzUsuńU nas też Lokomotywa i Rzepka miały swój czas ...
OdpowiedzUsuńLokomotywa, Rzepka, Kaczka Dziwaczka - wszystkie okazały się hitem u moich siostrzeńców ;)
OdpowiedzUsuńA Lokomotywa w wykonaniu trio - rewelacja :)
A TU wersja dla dorosłych. :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Pierwszy raz to widzę :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, choć dla mnie klasyką jest wykonanie Kwiatkowskiej. A.
OdpowiedzUsuńTego z kolei ja nie bardzo kojarzę. :)
Usuń