wtorek, 29 stycznia 2013
"Obraz pośmiertny" Aleksandra Marinina - o doloż moja doloż
Właściwie to sobie teraz powinnam pobiadolić. O doloż moja doloż. Taki świetny cykl, tak dobrze się czyta i słucha, co ja zrobię, jak mi się skończy? Znów szukanie, macanie na oślep, próbowanie, co się spodoba. Ech.
Rozżaliłam się tak, bo znakomicie mi się słuchało Rocha Siemianowskiego czytającego "Obraz pośmiertny".O czym to? Ano, jak zwykle, o morderstwie. Młoda, piękna aktorka u szczytu sławy zostaje znaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Kto ją zabił i dlaczego - tego musi się dowiedzieć Kamieńska. Pomaga jej Stasow, były milicjant, a obecnie kierownik ochrony w wytwórni filmowej, gdzie pracowała denatka (o matko, jakie to bezduszne słowo). Na marginesie: Stasow ma córkę, mała dziewczynka, która nocami czyta markizę Andżelikę, o rany julek.
Śledztwo jak śledztwo, jak to u Kamieńskiej - mamy pewność, że wcześniej czy później dojdzie prawdy. Obserwacja, jak ona to robi, sprawia mi dziką frajdę. Podoba mi się też, jak Marinina pisze o osobach dramatu, sięga w ich przeszłość, wyłuskuje demony i lęki, naświetla z każdej strony, pomaga zrozumieć przyczyny i skutki tych czy innych postępków.
Co jeszcze ciekawego w tej książce znalazłam? Opery! Wytwórnie filmowe oprócz filmów kręciły także opery. Aktorzy, kostiumy, scenografie, wszystko to starannie przygotowywano, a ścieżkę dźwiękową z nagraniami sław operowych po prostu brano bez pytania. Piractwo? Półpiractwo? Bo jednak coś od siebie dawali... Ale jednak oszustwo! Sama nie wiem, co o tym myśleć.
I jak tu nie żałować, że cykl się kiedyś skończy, jak tu takie ciekawe ciekawostki można sobie znaleźć?
Za możliwość zapoznania się z książką bardzo dziękuję serwisowi Audeo.pl .
"Obraz pośmiertny" Aleksandra Marinina, przełożyła Aleksandra Stronka, czyta Roch Siemianowski, seria Sensacji i Kryminału, Biblioteka Akustyczna 2011.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ja jednak po nielicznych doświadczeniach wolę książki pisane. przekładam je nad audiobooki.
OdpowiedzUsuńJa bym się tak bardzo nie bała :) bo Marinina napisała tego ho ho i trochę i dlaczegóż właściwie następne tomy nie miałyby zostać przetłumaczone, skoro wciąż cieszą się popularnością?
OdpowiedzUsuńMiód na moje serce.
UsuńCzytam teraz następną książkę o Kamieńskiej, mogę, oczywiście na Twoim blogu albo na priv, zadać dwa pytania?