Kilka dni temu podczas przeglądania stron wpadła mi w oko informacja, że dziś w Chorzowie będzie impreza czytelnicza pod hasłem "Wolność czytania". Namówiłam męża, zabraliśmy dzieciaki i pojechaliśmy.
Program był bogaty, plakat ładny i zielony:
Z racji tego, że już było późne popołudnie, z atrakcji pozostało niewiele: kiermasz książkowy, stoisko czerpalni papieru, recital w krainie łagodności.
Na stoisku można było uczerpać sobie kawałek papieru, ale z racji rzęsistego deszczu nie chciało mi się tego robić. Można też było napisać sobie coś na karteczce, z czego skorzystałam. Najpierw wybrałam (genialnie) najbardziej nierówny papier (w sensie faktury), jaki był dostępny, następnie, wypinając tyłek na deszcz, mozolnie skrobałam bambusowym patykiem maczanym w tuszu nasze imiona. Następnie na papierek nalano mi laku, a ja mogłam sobie odcisnąć pieczęć. Magia!
Potem udałam się na stoisko kiermaszowe, tam można było wybrać sobie książki. Duch w narodzie nie ginie, stoły z książkami były oblężone rzetelnie, ludź przy ludziu i trzeba się było ruchem robaczkowym wkręcać, żeby do półek się dopchać. Zrobiłam dwa okrążenia, po czym wydłubałam sobie kilka książek.
"Opóźniony rozwój mowy" - z powodów wiadomych. Pozycja wprawdzie nienowa, ale może się czegoś ciekawego dowiem. Bajeczka dla dzieci "Lis i cztery łasiczki". Kuttnera "Kraina mroku" - Kuttner to Kuttner, prawda? Oraz trzy kolejne tomy "Nowoczesnej komedii" Galsworthy'ego, które już w domu magicznie przekształciły się w jeden tom pierwszy oraz dwa tomy trzecie, haha. Przy okazji strumień wody ciurkający z dachu namiotu kompletnie przemoczył mi rękaw kurtki, co odkryłam dopiero po chwili, jak zimna woda zaczęła mi spływać po ręce.
Celem wysuszenia udaliśmy się do kawiarni na lody, Krzyś i Marianka się ucieszyli nadzwyczajnie, lody skonsumowali z przyjemnością i bardzo dokładnie, na deser spożyli jeszcze piankę mleczną z naszych kaw.
Ogłoszenie duszpasterskie na koniec: wymienię tom trzeci "Nowoczesnej komedii" na tom drugi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz