piątek, 1 lipca 2016
"Pinokio" Carlo Collodi
Historia Pinokia to taka historia, którą wszyscy znają, czy to z filmów animowanych, czy z książeczek dla dzieci, czy adaptacji telewizyjnych. Pisałam już to przy "Romeo i Julii" Szekspira. Jednak nie wszyscy mieli okazję przeczytać cały, oryginalny tekst - a wiecie, że większość adaptacji jest mocno uproszczona.
Tak naprawdę to długa i bogata w wydarzenia opowieść. Oto drewniana kukiełka, mocno niesympatyczna i złośliwa, leniwa i egoistyczna - czyli Pinokio - przechodzi bardzo długą drogę, by stać się prawdziwym chłopcem. Kogóż on tam nie spotyka! Rzezimieszków Kota i Lisa, dobrą Wróżkę pod różnym i postaciami, Chudzielca, z którym razem zostają uciekają ze szkoły, dyrektorem cyrku... cała plejada postaci, dobrych i złych. Można by powiedzieć, że cała powieść składa się ze spotkań Pinokia z kimś. Przeważnie te spotkania są dla pajacyka próbą charakteru.
Wiecie, niby to wszystko znałam już wcześniej, to zakopywanie pieniędzy pod drzewem, ośle uszy, połknięcie przez wieloryba (ha, tak naprawdę to Rekin, nie wieloryb) - ale jak tak sobie poczytałam raz jeszcze, zrozumiałam, że to jest o dojrzewaniu, dorastaniu dzieci. Nie w sensie stawania się pełnoletnią osobą, chodzi bardziej o przejście ze stanu dziecięcego, gdzie "liczę się tylko ja i to, co ja chcę, a gdy czegoś chcę, muszę to mieć natychmiast i bez względu na okoliczności" do stanu, gdzie dziecko umie już rozróżniać dobro i zło, potrafi przewidzieć konsekwencje swojego czynu oraz umie współodczuwać.
Sporo pracy kosztowało Pinokia to przejście, teraz pomagają w tym dzieciom rodzice i szkoła, Pinokio miał chyba tylko Wróżkę.
Czytajmy więc i cieszmy się, że nasze dziecko nie musi skakać przez obręcz w cyrku, żeby nabrać nieco ogłady i wychowania.
Słówko o wydaniu, bo wydanie jest naprawdę piękne. Vesper od czasu do czasu wypuszcza klasykę literatury dziecięcej w pięknej, ujednoliconej szacie graficznej. Twarda oprawa, złocone litery i oryginalne, nieco smutne ilustracje - całość na najwyższym poziomie. A, przy okazji się pochwalę, że z tej serii mam właśnie "Pinokia", "O czym szumią wierzby", o których pisałam, a także "Alicję z Krainy Czarów/ Alicję po drugiej stronie lustra", upolowaną na którejś wymianie książkowej.
Bardzo dziękuję za "Pinokia" wydawnictwu Vesper!
Mam też malutką prośbę - może przy kolejnej książce z tej serii da się dorzucić do metryczki informację, na jakim papierze jest wydrukowana? Bo papier jest cudownej piękności, wierzcie mi, mam wyczulone oko. Bardzo podoba mi się jego struktura. Znając nazwę, zamówiłabym sobie próbkę do testów piórem .
"Pinokio" Carlo Collodi, przełożyli Krystyna i Eugeniusz Kabatcowie, ilustracje Carlo Chiostri, Vesper, Czerwonak, 2016.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Muszę w końcu przeczytać równie piękne wydanie Medii z ilustracjami Innocentiego :) Może nawet namówię Młodszego na wspólną lekturę :)
OdpowiedzUsuńNamawiaj. Moje w wakacje nie chcą mnie słuchać, jak czytam :)
UsuńWiesz co? Przypomniałaś mi, że kiedyś bardzo chciałam to przeczytać w oryginale. Dziękuję za inspirację :)
OdpowiedzUsuńO, w posłowiu jest właśnie mowa o tym, że to idealna lektura do czytania w oryginale, bo jest napisana bardzo przystępnym i łatwym językiem.
UsuńW takim razie powodzenia!
Książka audio Pinokio do posłuchania tutaj: Pinokio Audiobook
OdpowiedzUsuń