Bella to znaczy "piękna". Tak mówią na Arabellę Rojek, córkę Roberta. Ona i jej ojciec pojawiają się znienacka w Poznaniu, po tym, gdy Robrojek plajtuje, wykiwany przez nieuczciwego wspólnika.
Poznań jest dla niego miejscem, gdzie się wraca, choćby i z podwiniętym ogonem, miastem, gdzie Robert zostawił serce, znajomych, ulubione miejsca i zakątki.
W Poznaniu Bella poznaje Cezarego Majchrzaka, nazywanego Przeszczepem, osobnika o aparycji mało efektownej, ale o interesujących, nieco melancholijnych poglądach.
Tutaj Idusia wozi na spacery synka Józinka, nieustannie do niego mówiąc w nadziei, że poprawi to jego zdolności werbalne i zagadując go niemal na śmierć.
Tutaj wiotka Natalia miota się w uczuciach o Filipa, kapryśnego i nerwowego artysty.
Tutaj poczciwy Robert spotyka swoją dawną miłość, czarnooką, giętką Anielę i ze zdumieniem obserwuje swoje odczucia na jej widok.
Tutaj losy wszystkich wymienionych (plus jeszcze trochę) osób splatają się, jak włóczka we wzorzystym swetrze.
A kończy się - jak zwykle szczęśliwie? To też, ale bardziej podoba mi się, że autorka nie stawia kropki nad "i".
Ocena: 4,5/6.
idzę, że te ksiązki , które masz powklejane z boku jako czytane aktualnie i opcjonalnie, mają się nijak do rzeczywistości, bo na tapecie ciągle Musierowicz;))))?
OdpowiedzUsuńNo właśnie sama nie wiem, jak to się dzieje :)
OdpowiedzUsuń