czwartek, 14 października 2010

Flawia jest moja, moja, moja!

Pamiętacie, jak irytowałam się sama na siebie, bo nie umiałam znaleźć książek Bradleya? Pisałam o tym... Tym razem byłam nieco mądrzejsza, bo podeszłam do działu informacji w empiku i spytałam, a w ogóle wcześniej wydrukowałam sobie stronę ze schowka i miałam to na papierze i jestem dumna z siebie nieziemsko. Chłopak z punktu info okazał się być bardzo pomocnym, sprawdził ciasteczko i badyla, po czym powiódł mnie do działu młodzieżowego, gdzie z regałów krzyczało do mnie "Szeptem", a na półce upchnięty był Bradley. Wyciągnął oba tomy, wręczył mi do obejrzenia, po czym oddalił się, na odchodne rzucając, że w razie pytań jest w punkcie informacyjnym. Brawo. Takie rzeczy to ja rozumiem. Flawia wygląda bardzo sympatycznie, a książki bardzo ładnie wydane, brązowy kolor czcionki, ciepły kolor stron, numeracja nietypowa, bo nie na dole, a do tego wszystkiego prześliczne zakładki z Flawią właśnie. Cudeńka. Muszę przypilnować, żeby mi ich syn nie zjadł. Jedną pratchettową to mi zeżarł, no nie całą, połowę, ale już się do użytku nie nadaje.
Obejrzałam sobie ponadto zeszyty w empiku, pod kątem zakupu eks-klu-zyw-ne-go zeszyciku na cytaty i recenzje książkowe tudzież pośpieszne notatki, co i komu pożyczyłam. Obłędne. Wiecie, że są tam zeszyty z papieru pakowego, takiego brązowego? Bardzo porządnie zrobione eko-zeszyty. Ale nie przekonały mnie. Widziałam też zeszytki idealne na pamiętnik czy dziennik, w grubej oprawie, zamykane na magnesik. I z gładkimi stronami i tą kartką w kratkę, co się podkłada pod stronę, żeby pisać równo, zapomniałam, jak to się nazywa, a przecież w czasach moich szkolnych to było w codziennym użyciu, ratunku, niech mi ktoś pomoże, jak to się nazywa?

Ogólnie  zadowolona jestem, wracałam z zakupów, z głośników samochodowych sączył się "Przenicowany świat" Strugackich, słońce prześwitywało na rudo przez warstwę chmur nadając nierzeczywisty posmak jesiennemu krajobrazowi i czułam się jak nie z tego świata.

9 komentarzy:

  1. Masz na myśli rygę, jak sądzę? :)

    A Bradleya gratuluję, sama się na niego na razie tylko czaję...

    Zeszyty w Empiku (i w ogóle w różnych co lepszych sklepach z artykułami papierniczymi) zawsze mnie powalają i wywołują niesamowitą potrzebę posiadania. Taki pusty zeszyt jest czystym potencjałem i fascynuje mnie na podobnej zasadzie co motek wełny — co też z niego/w nim powstanie.

    Może trochę bredzę, bo późno, ale chyba wiesz o co mi idzie. :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. U mnie się na to mówiło liniuszek;))) Ja ostatnio oglądałam kalendarze i te zamykane na magnesik wołały do mnie "kup mnie". Ale jakie by piękne nie było nie wydam 70 zł na kalendarz;)))

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie także był liniuszek :D Pozazdrościłaś? :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Oczywiście, że liniuszek! Nawet mam w domu taki jeden, ostał mi się z podstawówki! Plastikowy, made in czechosłowacja ;))
    A ja zauważam, że w empiku sporo sobie cenią za takie fajne bruliony/notesy/zeszyty.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach i ja się szykuję do zakupu obu książek :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Planuję zakup :) Och! Liniuszki :P To było coś. Uwielbiam pisać ręcznie - mam taki mały notes na cytaty, ale to wciąż nie to ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ysabell Hm, czemu rygę? Nie złapałam aluzji chyba... A co do tego pustego zeszytu, to doskonale wiem, o co chodzi. Mówię Ci, ja tam stałam z kwadrans i te zeszyty macałam, wręcz obwąchiwałam. Wołały do mnie, żebym je wzięła :)
    Prowincjonalna nauczycielko Liniuszek? No może, choć ciągle jakaś inna nazwa mi się mataczy... A ceny faktycznie powalają, jak zobaczyłam na zeszycie cenę 49,90, to uch, podziękowałam.
    Bazylu, a gdzie u Ciebie, gdzieś na blogu pisałeś i ja przeoczyłam?
    Matylda potwierdza liniuszka, hm, ta moja pamięć coś mi płata figle chyba.
    Edith Obyś była zadowolona!
    Kala - no następna z liniuszkiem, czuję się pokonana :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bosz, jaka jestem głupia. Ysabell, no właśnie ryga, RYGA, ta kartka z liniami, musiałam sobie to wizualnie przypomnieć, wpisałam liniuszek w google grafika i wylazło , i liniuszek i ryga i przypomniałam sobie. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
  9. Flawia jest świetna! Niestety, sama chwilowo musiałam przerwać czytanie, ale wrócę do niej na pewno.
    Zeszyty w empiku faktycznie ładne, ale ceny z kosmosu.

    OdpowiedzUsuń