Chaos mam w myślach, gdy widzę ten tytuł, toteż będzie w punktach celem uporządkowania chaosu.
1. "Życie - instrukcja obsługi" Pereca uchodzi za książkę kultową. Do tego to nie tylko literatura, lecz i liberatura, albowiem nie samą treścią człowiek żyje, ale i formą też. Amen.
2. Autor bierze na tapetę paryską kamienicę i leci równo po mieszkaniach ruchem konika szachowego (chyba, nie sprawdzałam) po kolei je opisując. Drobiazgowo, bardzo dokładnie, nie pomijając niczego. Podobnie czyni z lokatorami, od deski do deski.
3. Podobno ważna jest długość rodziałów, ilość stron, zaszyte w książce proporcje czy też wzory matematyczne, cuda niewidy, nie wiem, ratunku, książka jest do czytania, a nie do mierzenia.
4. Przeczytałam dwieście stron z blisko siedmiuset i stwierdzam, że to jest nudne, po prostu nudne. Nie mam zamiaru czytać dalej i książkę oddałam. Jazda z mikroskopem po mieszkaniach nie zastąpi akcji.
5. Ocena: no właśnie nie wiem. Skoro książka nie potrafiła mnie zachęcić do przeczytania jej w całości, to jest po prostu beznadziejna. Czyli: 1/6.
Kiedyś nawet nudy doczytywałam do końca , teraz odkładam , szkoda czasu na coś co nie interesuje od początku i człowiek się męczy przez ponad 100 stron :(
OdpowiedzUsuńLepiej sięgać po coś innego :)
Pozdrawiam
Król jest nagi)). Jesli ta ksiązka jest do mierzenia , a nie do czytania, to chyba też sobie daruję jej lekturę:)
OdpowiedzUsuńodpadłem po 50tej
OdpowiedzUsuńSabinko, masz rację, szkoda czasu na nudy.
OdpowiedzUsuńIzo, to jest moje zdanie. Koleżanka się nią zachwycała. Najlepiej jest mieć skąd pożyczyć i samemu zerknąć.
Yo, uff, czyli nie jestem jedyna w swym mniemaniu :)
a juz myslalam, ze jestem malo-inteligentna :) bo tak sie ta ksiazka ludzie zachwycaja, a mnie ona znudzila, zmeczyla, zdenerwowala opisami "zestawow malego majsterkowicza" ;) i odlozylam ja po 100 stronach... szkoda czasu...
OdpowiedzUsuń