Dobrze pisze ten Gruzin! Sprawnie. Kryminał soczysty, z pięknie odmalowanym klimatem Rosji roku 1889. Intryga tak zawiązana, że z zapałem myśli się przy czytaniu, kto też mógł zabić (a przesłanek jest sporo i można trochę pogłówkować).
Dla miłośników kryminałów nie lada kąsek, naprawdę. Troszkę trąci Agatką, troszkę Alexem, troszkę fajką i prochowcem z Baker Street - ale broń Boże, że plagiat, czy ściąganie pomysłów, nienienie. Ot, taki zapaszek dedukcji, prawdaż. No i temat: Kuba Rozpruwacz w Moskwie. Na czasie, hehe, czytałam, w świetle ostatnich doniesień z Ipswich.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz